Plażowicze znaleźli ciało mężczyzny ubrane w krawat i garnitur 1 grudnia 1948 r. Zmarły miał ok. 50 lat. W kieszeniach trzymał m.in. bilety autobusowe i kolejowe, gumę do żucia, zapałki, grzebienie i paczkę papierosów. Nie miał przy sobie portfela i dowodu tożsamości. Wstępne ustalenia śledczych wskazywały, że przyczyną śmierci było otrucie, nie ustalono jednak, jaka substancja miałaby zostać użyta. Tożsamości mężczyzny nie udało się zidentyfikować również na podstawie odcisków palców i stanu uzębienia, mimo wysłania ich do baz danych na całym świecie. Odkrycia bez przełomu W kolejnych miesiącach zamiast rozwiązania, śledczy napotykali kolejne tajemnice. Znaleziono pustą walizkę, którą zmarły zostawił na stacji kolejowej w Adelajdzie. Z kolei w spodniach mężczyzny znaleziono ukrytą kieszeń, a w niej kartkę z cytatem po persku ("Tamam Shud"), wyrwaną z rzadkiego zbioru poematów. Zobacz też: Mariupol. Rosjanie budują domy, ale się nie chwalą. Uwagę zwraca szczegół Kolejne odkrycia nie przynosiły jednak żadnego przełomu. Zmarły został pochowany, a na nagrobku napisano: "Tu leży nieznany mężczyzna, który został znaleziony na plaży Somerton". Naukowy przełom. Odtworzono drzewo genealogiczne Po latach sprawą ponownie zajęli się śledczy. Szczątki zostały ekshumowane w maju zeszłego roku, a analizą próbki DNA zajął się naukowiec z Uniwersytetu w Adelajdzie. Profesor Derek Abbot i amerykańska ekspertka Colleen Fitzpatrick odtworzyli szerokie drzewo genealogiczne, które odpowiadało próbce. Analiza ponad 4 tys. nazwisk pozwoliła na ustalenie tożsamości zmarłego - okazał się nim Australijczyk Carl Webb. "Człowiek z Somerton" urodził się w 1905 r. na przedmieściach Melbourne. Był najmłodszym z sześciorga rodzeństwa. Ożenił się z Dorothy Robertson. Związek nie przetrwał jednak próby czasu. - Mamy dowody na to, że rozstał się z żoną, a ona przeprowadziła się do Australii Południowej. Jest możliwe, że przyjechał w okolice Adelajdy, żeby ją odszukać - powiedział prof. Abbot stacji ABC. Naukowiec rozmawiał z żyjącymi krewnymi mężczyzny. Niestety wzmianki o nim nie pojawiają się w rodzinnych opowieściach i albumach. Profesor ma jednak nadzieję, że prędzej czy później dowie się jeszcze więcej o życiu i okolicznościach śmierci Webba. - Wciąż jest wiele do zrobienia - podkreśla.