Obecnie Frederick William Boyle z Melbourne został oskarżony o morderstwo. Policja podejrzewa, że mężczyzna najpierw zastrzelił swoją żonę, potem poćwiartował jej ciało, a następnie ukrył wszystko w metalowym kontenerze. Boyle wszystkiemu oczywiście zaprzecza. Edwina Boyle zaginęła w październiku 1983 roku. Jej mąż twierdził, że uciekła z kierowcą ciężarówki, Rayem. O zaginięciu małżonki nie poinformował policji. Zadzwonił tylko do jej krewnych w Wielkiej Brytanii, by uprzedzić ich, że najprawdopodobniej nie otrzymają od Edwiny życzeń na święta. Sprawa morderstwa wyszła na jaw dopiero w 2006 roku, gdy zięć Boyle'a, Michael Hegarty, postanowił sprawdzić, co kryje tajemniczy pojemnik od lat stojący w domu. Wcześniej wielokrotnie pytał teścia o jego zawartość. Zawsze słyszał tę samą odpowiedź - klej do podłóg. To co zobaczył po otwarciu kontenera w niczym nie przypominało jednak substancji klejącej. W środku kontenera młody mężczyzna znalazł worek, a w nim czaszkę, kości udowe i kawałek miednicy. Kości zidentyfikowano później, jako należące do Edwiny Boyle, a sekcja wykazała, że zmarła od strzału w głowę. Podczas procesu prokurator Gavin Silbert ujawnił, że niedługo po zaginięciu małżonki Boyle'a do domu mężczyzny wprowadziła się jego przyjaciółka Virginia Gissara. A.W.