O godz. 6 wieczorem we wtorek (7 rano czasu warszawskiego) armia przejęła kontrolę nad rządem i administracją kraju - ogłosił Bainimarama na konferencji prasowej. Wyjaśnił, że do interwencji zmusił go impas w kraju. Komandor poinformował, że zawiesił obowiązywanie kilku artykułów konstytucji i obwołał siebie nowym szefem państwa, w miejsce prezydenta Josefy Iloilo. - W konsekwencji dymisjonuję premiera Laisenię Qarasego - zaznaczył. Wcześniej wojsko zablokowało drogi dojazdowe do stolicy kraju, Suvy, i otoczyło rezydencję premiera Qarasego. Szef rządu poinformował, że znajduje się w areszcie domowym. Wćześniej komandor Bainimarama niejednokrotnie groził obaleniem jego rządu, któremu zarzucał korupcję. Premier Nowej Zelandii Helen Clark oznajmiła, że przewrót poparł prezydent Fidżi. W oświadczeniu podanym przez radio prezydent Iloilo zaprzeczył jednak tym doniesieniom. Według pani Clark, szef państwa zgodził się na rozwiązanie parlamentu i odsunięcie premiera Qarasego od władzy. Nowa Zelandia ogłosiła wprowadzenie sankcji wobec przedstawicieli fidżyjskiej armii. Australia wysłała w rejon archipelagu trzy okręty wojenne na wypadek konieczności ewakuacji swoich obywateli wypoczywających na Fidżi. Premier Australii John Howard ujawnił, że premier Qarase prosił go telefonicznie o pomoc wojskową, której Howard odmówił. Groźba przewrotu wojskowego na Fidżi narastała od kilku dni. W poniedziałek wojsko rozpoczęło rozbrajanie policji i cywilnych służb porządkowych. Fidżi - licząca około 900 tysięcy mieszkańców republika na Południowym Pacyfiku - należy do najbardziej rozwiniętych państw regionu i przyciąga tysiące turystów z całego świata.