Jak ocenił, to będzie "prezydencja okresu przejściowego, ale także formatywnego dla Unii Europejskiej na najbliższy okres, bo w tych miesiącach będą się decydowały priorytety na następne lata". Wyjaśnił, że Praga przejmuje od Paryża pałeczkę w końcówce obecnego cyklu instytucjonalnego UE: kończy się kadencja Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. - Teoretycznie powinien to być czas planowania nowych działań, kształtowania agendy dla nowej Komisji i nowego Parlamentu i z tym Czechy będą sobie musiały poradzić - podkreślił szef demosEuropa. Zwrócił też uwagę, że czeska prezydencja będzie musiała m.in. w imieniu UE powitać Baracka Obamę jako nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych i "będzie odpowiedzialna za nadanie czytelnego komunikatu pod jego adresem". Świeboda przewiduje również, że będzie to nie tylko półrocze, ale cały rok Wschodniego Partnerstwa. Jednak - zaznaczył - to właśnie od Czechów będzie zależało na ile tę polsko-szwedzką inicjatywę uda się uruchomić. - Bardzo wiele będzie zależało od tego, w jakim zakresie zapowiedzi będą wdrażane w życie, zwłaszcza w pierwszych miesiącach - dodał. KE przyjęła na początku grudnia propozycję zacieśniania współpracy z sześcioma wschodnimi sąsiadami UE (Ukraina, Mołdawia, Azerbejdżan, Armenia, Gruzja i Białoruś) pod nazwą Wschodnie Partnerstwo. Zakłada ona ściślejszą współpracę polityczną z dorocznym szczytem, spotkaniami ministerialnymi, a także utworzenie strefy wolnego handlu, zawieranie umów stowarzyszeniowych, docelowo zniesienie obowiązków wizowych oraz zwiększenie pomocy finansowej o dodatkowe 600 mln euro do 2013 roku. - Czechy się bardzo szczęśliwie zaangażowały w ten projekt i uznają go za swój własny - powiedział prezes demosEuropa podkreślając, że już wiosną ma się odbyć szczyt Wschodniego Partnerstwa. W jego opinii, Czechy nie mogą odpuścić także problematyki związanej z przeciwdziałaniem zmianom klimatycznym. Przypomniał, że toczą się globalne negocjacje w sprawie porozumienia zastępującego Protokół z Kioto, które powinno zostać zawarte w Kopenhadze pod koniec przyszłego roku. - Potrzebne jest teraz przełożenie sukcesu porozumienia wewnątrzunijnego na potrzeby porozumienia globalnego - uważa Świeboda. Jak dodał, "niektórzy uważają, że do połowy roku muszą być uzgodnione zręby porozumienia, żeby Kopenhaga, gdzie odbędzie się kolejny szczyt klimatyczny, mogła okazać się sukcesem". - Więc Czesi muszą wykazać się dużą aktywnością w tej dziedzinie - zaznaczył. Szef demosEuropa zwrócił m.in. uwagę, że w Irlandii w dalszym ciągu będą trwały przygotowania do powtórzenia referendum w sprawie Traktatu z Lizbony. Jego zdaniem, będą one polegały przede wszystkim na negocjowaniu kształtu zapisów gwarancji, które Irlandia uzyskała na ostatnim szczycie UE. Gwarancje te muszą zostać przełożone na język prawny i uwzględnione w traktacie akcesyjnym Chorwacji. - To jest także wrażliwa rzecz, która czeka czeską prezydencję - ocenił Świeboda. Ponadto - zwraca uwagę ekspert - będą też musiały zapaść decyzje w sprawie obsady personalnej najważniejszych funkcji w UE: nowego przewodniczącego KE i nowego szefa PE oraz nowego wysokiego przedstawiciela UE ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa. - To także są sprawy, którymi będzie się musiała zająć czeska prezydencja i to w bardzo wyrafinowany politycznie sposób - uważa prezes demosEuropa. Według niego, oczekiwania pod adresem czeskiego przewodnictwa w Unii są jednak "bardzo umiarkowane" i - jak powiedział - ma ono "chyba najgorszą prasę z dotychczasowych". Świeboda wyjaśnia, że przyczynia się do tego m.in. kryzys polityczny w Czechach, który wpływa "na brak determinacji do odniesienia sukcesu" w czasie sprawowania prezydencji. Innym czynnikiem jest - według niego - "fenomen prezydenta Vaclava Klausa" - eurosceptyka głoszącego poglądy, "których nie podziela większa część klasy politycznej w Unii Europejskiej" i nie rozumie większość obserwatorów. Zdaniem szefa demosEuropa, "po prostu nie potrafią sobie wytłumaczyć jak można być przeciwko wszystkiemu co by się na agendzie europejskiej nie pojawiło" i jednocześnie nie zgłosić żadnego "kreatywnego pomysłu". - To wszystko tworzy klimat niejasności wokół czeskiej prezydencji. Dlatego tym trudniej będzie się Czechom wykazać skutecznością, bo nastawienie jest wyjątkowo negatywne - uważa Świeboda. Jak dodał, "trudno sobie przypomnieć w ostatnich latach państwo, którego prezydencji towarzyszyłaby taka ilość zastrzeżeń". Mimo to szef demosEuropa przewiduje, że nasi południowi sąsiedzi poradzą sobie z półroczną prezydencją. - Czechy są sprawną administracją, tak że na ich dokonaniach będzie przede wszystkim ciążył ten kontekst polityczny - powiedział Świeboda.