57-letni Starmer jest uważany za przedstawiciela centrowego skrzydła Partii Pracy, która to przez ostatnie 4,5 roku bardzo przesunęła się na lewo. Od początku był postrzegany jako faworyt partyjnych wyborów, w których w decydującej fazie brały udział także posłanki Rebecca Long-Bailey i Lisa Nandy. Starmer wygrał już w pierwszej turze uzyskując 56,2 proc. głosów, podczas gdy Long-Bailey - 27,6 proc., zaś Nandy - 16,2 proc. W wyborach wzięło udział ponad 490 tys. członków i zarejestrowanych sympatyków Partii Pracy. "To zaszczyt i przywilej zostać wybranym na stanowisko przywódcy Partii Pracy. Z ufnością i nadzieją poprowadzę tę wielką partię w nową erę, abyśmy mogli, gdy nadejdzie czas, ponownie służyć naszemu krajowi - w rządzie" - oświadczył Starmer w nagraniu wideo zamieszczonym na Twitterze. Nawiązał też do trwającej epidemii koronawirusa, mówiąc, że "przypomina (ona) nam o tym, jak cenne jest życie, ale i jak kruche". "Przypomina nam o tym, co naprawdę jest ważne - o naszej rodzinie, o naszych przyjaciołach, o naszych relacjach, o miłości, którą mamy między sobą, o naszym zdrowiu, o związkach z tymi, których nie znamy. Te składają się na społeczeństwo. Przypominają nam o tym, że dzielimy nasze wspólne życie. Musimy sobie ufać i dbać o siebie nawzajem" - zaznaczył Starmer. Wraz z głosowaniem na nowego lidera członkowie Partii Pracy wybierali też jego zastępcę. Również zgodnie z przewidywaniami zastępczynią została Angela Rayner, która w gabinecie cieni Partii Pracy była odpowiednikiem ministra edukacji. Jeremy Corbyn, który funkcję lidera laburzystów pełnił od jesieni 2015 r., zapowiedział rezygnację po grudniowych wyborach parlamentarnych, gdy Partia Pracy osiągnęła najgorszy wynik, jeśli chodzi o liczbę miejsc w Izbie Gmin od 1935 roku. Partia Pracy pozostaje w opozycji od czasu przegranych wyborów w maju 2010 r. Początkowo do wyścigu o przywództwo laburzystów zgłosiło się jeszcze troje kandydatów - Emily Thornberry, Jess Philips i Clive Lewis, ale odpadli oni, bądź wycofali się podczas poprzednich etapów wyłaniania zwycięzcy. Przedstawienie nowego lidera miało się odbyć na specjalnej konferencji, ale została ona odwołana z powodu koronawirusa. O wynikach kandydaci, członkowie partii i media zostali poinformowani mailem. Gdy w styczniu pretendenci do przywództwa zaczynali zbierać podpisy z poparciem wśród laburzystowskich posłów, co było pierwszym etapem wyścigu, wyrażano obawy, że nowy lider będzie miał zaledwie miesiąc czasu na przygotowanie partii do majowych wyborów lokalnych w Anglii. Te jednak - również z powodu koronawirusa - zostały przełożone o rok. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)