Służąc w Iraku w 2005 r. Millington zaczął odczuwać trudności z oddychaniem. Rok później wykryto u niego poważny stan chorobowy i powiedziano mu, że umrze w ciągu 2 lat, jeśli nie otrzyma przeszczepu nowych płuc. Według szpitala Papworth w Cambridge płuca, które otrzymał w 2007 roku zostały prześwietlone, ale z powodu niedopatrzenia nie stwierdzono obecności nowotworu, który dał o sobie znać w 6 miesięcy po operacji. Leki, które Millingdon przyjmował po to, by organizm nie odrzucił przeszczepu, przyspieszyły przerzuty. Bezkutecznie usiłowano go leczyć naświetlaniami. Zmarł w ubiegłym roku. Sąd koronera przyjął, iż powodem śmierci były komplikacje po operacji przeszczepu organu. Szpital Papworth wystąpił w obronie praktyki przeszczepów płuc po palaczach zapewniając, iż organy są dokładnie badane przed wszczepieniem ich innej osobie. Z kolei inny szpital (Birmingham's Royal Orthopaedic) amputował zdrową nogę poniżej kolana 72-letniej Doreen Nicholls w błędnym przeświadczeniu, iż posiada rzadką, złośliwą odmianę raka i umrze, jeśli nie zdecyduje się na amputację. Pacjentka skarżyła się, że puchnie jej lewa stopa. O tym, że noga była zdrowa przekonano się po przeprowadzeniu testów pooperacyjnych. Za błąd w sztuce lekarskiej szpital wypłacił jej wysokie odszkodowanie. Nicholls ma protezę i porusza się na wózku inwalidzkim. Wysokości rekompensaty nie ujawniono.