Poza pianą gaśniczą zużyto już ponad 4,5 mln litrów wody. Nad okolicą cały czas unosi się gigantyczna chmura czarnego dymu. Widać ją z odległości wielu kilometrów. Rejon wokół Bouncefield jest właściwie wymarły. Wczoraj ewakuowano stamtąd ponad dwa tysiące ludzi. W Hemel Hempstead i St Albans zamknięto szkoły. Przejeżdżającym przez okoliczne rejony kierowcom zaleca się, aby nie otwierali okien i nie włączali klimatyzacji. Zdaniem meteorologów, chmura dymu wraz z wiatrem dotrze nad Francję. Do gaszenia ognia zużywanych było trzydzieści dwa tysiące litrów wody na minutę. Posłuchaj: - To jeden z największych regionów przemysłowych na południowym wschodzie Anglii i jest całkowicie zamknięty. Nie tylko ze względów bezpieczeństwa, ale także dlatego że wiele budynków zostało uszkodzonych i zanim pozwolimy ludziom do nich wrócić, musimy sprawdzić, czy można do nich wejść - wyjaśniał jeden z przedstawicieli lokalnych władz. Okolice są praktycznie zamknięte i wymarłe. Siła wczorajszej eksplozji była porównywana do trzęsienia ziemi. - Zamknięte są wszystkie szkoły, wszystkie biblioteki. To jeden z największych regionów przemysłowych na południowym wschodzie Anglii i jest całkowicie zamknięty. Nie tylko ze względów bezpieczeństwa, ale także dlatego, że wiele budynków zostało uszkodzonych i zanim pozwolimy ludziom do nich wrócić musimy sprawdzić czy można do nich wejść - mówił jeden z przedstawicieli lokalnych władz. Posłuchaj: Specjaliści twierdzą, że wybuchło około 20 zbiorników, w każdym było prawie milion litrów paliwa. "To było jak dzień zagłady, czarna niedziela, ale także niedziela cudu" - pisze dziś angielska prasa. W serii wybuchów nikt bowiem nie zginął, dwie ranne osoby są w szpitalu, 41 lżej poszkodowanych wypisano już do domów. - Wszystkie informacje, które mamy, wskazują na to że był to wypadek. Ale nie wykluczamy żadnej możliwości - mówi policja z Hemel Hempstead. Prowadzący dochodzenie twierdzą, że pożar może zniszczyć wszystkie dowody, jakie mogłyby pozwolić na poznanie przyczyn eksplozji. Zwierzchnicy straży pożarnej niemal całą noc omawiali szczegóły akcji z przedstawicielami ochrony środowiska - istnieją bowiem obawy, że środki używane do gaszenia ognia mogą skazić wody gruntowe. Zobacz zdjęcia z pożaru składu paliw