Eurodeputowana PO Lena Kolarska-Bobińska z delegacji PE ds. współpracy z Iranem, wezwała Mottakiego do wpuszczania do Iranu polskich dziennikarzy. Mottaki spotkał się z członkami komisji spraw zagranicznych PE. To właśnie w drodze na to zamknięte dla prasy spotkanie doszło, jak relacjonowała kolarska-Bobińska, do przepychanek. Kilkunastu, głównie włoskich europosłów, próbowało uniemożliwić Irańczykowi wejście na salę. W proteście przeciwko łamaniu praw człowieka w Iranie, zasłonili sobie twarze wizerunkami osób zamordowanych przez reżim. Wcześniej Mottaki odbył spotkanie z wiceprzewodniczącą PE Isabelle Durant, w którym uczestniczyła Kolarska-Bobińska. Na spotkaniu tym Irańczykowi wytknięto łamanie praw człowieka w jego kraju. Mottaki zapewnił podczas rozmów o otwartości i postępującej demokratyzacji Iranu, wskazując m.in. na wysoką frekwencję w ostatnich wyborach prezydenckich w Iranie. Zaprosił też delegację PE do złożenia wizyty w Iranie. - Pojedziemy do Iranu, pod warunkiem, że będziemy mogli spotkać się tam nie tylko z przedstawicielami władzy, ale też opozycji i organizacji pozarządowych - powiedziała Kolarska-Bobińska. Podkreśliła, że sytuacja w Iranie, jeśli chodzi o prawa człowieka, od ubiegłorocznych wyborów pogarsza się, a nie poprawia. Wytknęła ministrowi, że polskim dziennikarzom odmawia się pozwolenia na wjazd do tego kraju. - Przekazałam mu pismo dotyczące polskiej dziennikarki Ludwiki Biernat-Włodek z "Gazety Wyborczej", której odmawia się wizy. Nie był zadowolony, ale je wziął - powiedziała polska europosłanka. W przyjmowanych wielokrotnie rezolucjach, PE apelował do władz w Iranie o spełnienie międzynarodowych wymogów dotyczących programu atomowego i pełnej współpracy z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej. PE potępiał też nieprzestrzeganie praw człowieka, w tym represje wobec irańskiej opozycji. Wyrażał też silny sprzeciw wobec deklaracji irańskich liderów podważających prawo Izraela do istnienia. - To dobrze, że doszło do tej wizyty. Mottaki mógł osobiście, na własne oczy, a nie tylko z czytanych na odległość rezolucji PE, przekonać się, jakie jest nasze stanowisko - powiedziała Kolarska-Bobińska. Od czasu wyborów prezydenckich w Iranie z czerwca 2009 roku, których wynik został zakwestionowany przez opozycję, w aresztach wciąż przebywa kilkuset przedstawicieli opozycji i dziennikarzy. Część została już skazana na ciężkie kary więzienia. Oficjalnie wybory wygrał ubiegający się o drugą kadencję prezydent Mahmud Ahmadineżad.