"Przepraszamy za wielkie nieporozumienie wywołane publikacją karykatur proroka Mahometa, co podsyciło bojowe nastroje wobec Danii" - głosi list zamieszczony w algierskim, wydawanym po francusku dzienniku "La Tribune". W tekście podpisanym przez redaktora naczelnego "Jyllands Posten" Carstena Juste czytamy, że gazeta "nie zdawała sobie sprawy, iż publikacja może tak dalece poruszyć muzułmanów żyjących w Danii oraz innych muzułmanów na całym świecie". W ostatnich dniach nie ustawały protesty w krajach muzułmańskich przeciwko opublikowaniu przez różne gazety na świecie karykatur proroka Mahometa, które najpierw ukazały się właśnie w "Jyllands Posten". Karykatury łączą postać proroka z islamskimi fundamentalistami - na jednej z nich ma on np. turban z bombą. Obraza jest szczególna, bo islam w ogóle zabrania przedstawiania wizerunku proroka. Rzecz jest o tyle dziwna, że wychodzący w zaledwie 150 tysiącach egzemplarzy duński dziennik wydrukował karykatury we wrześniu zeszłego roku i wtedy sprawa nie nabrała większego rozgłosu. Fala protestów wybuchła niespodziewanie po kilku miesiącach. Wywołało to podejrzenia, że obecne nastroje zostały sztucznie wywołane i są celowo podsycane.