Jak poinformowały hawańskie media, główne obchody odbędą się 2 grudnia, w czasie świętowania 50-rocznicy kubańskiej Armii Powstańczej. Tymczasem we wtorek wieczorem na ulice i place Hawany wyszły setki ludzi, by okazać poparcie - jak zapewniają kubańskie władze - wracającemu do zdrowia Fidelowi. Powiewając czerwonymi i kubańskimi chorągiewkami zebrani śpiewali kubański hymn, a na Placu Klasy Robotniczej działacze Komunistycznej Partii Kuby z prowizorycznej trybuny umieszczonej na przyczepie traktora wygłaszali płomienne mowy ku czci swego przywódcy. "Niech żyje Fidel!" - skandowali. Były prezydent Nikaragui i przywódca tamtejszej opozycji Daniel Ortega oświadczył, że Fidel Castro pozostaje aktywny, prowadzi rozmowy telefoniczne, nadaje kierunek decyzjom politycznym i wkrótce powróci na stanowisko. Ten nikaraguański rewolucjonista, sekretarz generalny lewicowego Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Sandino (FSLN) i przyjaciel Castro, na falach rozgłośni Ya w Managui relacjonował swój weekendowy pobyt w Hawanie. Jak powiedział, Fidel "właśnie wraca do zdrowia". - Wierzę, że dzięki nauce i dzięki Bogu będziemy mieli Fidela za jakiś czas (z powrotem) na swoim stanowisku - tłumaczył Ortega. Dodał, że "El Commandante" przeszedł operację, po której wymagany jest pewien okres rekonwalescencji. - To lekarze powinni zadecydować, czy może pojawiać się publicznie - zaznaczył. W tym samym czasie prezydent Wenezueli Hugo Chavez oświadczył, że posiada dobre wieści na temat stanu zdrowia Castro. "Mocno wierzę w to, że Fidel całkowicie wyzdrowieje, mamy bardzo dobre wiadomości" - powiedział w wystąpieniu telewizyjnym. Przywołując swoje ostatnie spotkanie z Kubańczykiem w Argentynie na szczycie państw południowoamerykańskiej strefy wolnego handlu Mercosur, Chavez podkreślił, że uzyskał zapewnienie, iż rewolucja będzie trwała po śmierci "El Commandante". - Fidel powiedział mi: "Mogę umrzeć, a Kuba będzie podążała swą drogą, istnieje tam teraz kadra, rewolucja, lud przygotowany na wszystko, co może się zdarzyć" - mówił wenezuelski prezydent. Fidela Castro nazwał "ojcem wszystkich rewolucjonistów" Ameryki Południowej. W ubiegły poniedziałek Fidel Castro tymczasowo przekazał kierowanie państwem swemu młodszemu o pięć lat bratu, Raulowi i poinformował, że przeszedł zabieg operacyjny z powodu krwotoku jelitowego. Jednak od 26 lipca żaden z braci nie pokazał się publicznie. Źródła podają różnorodne informacje na temat choroby Fidela, gdyż dotychczas oficjalnie nie ujawniono jej przyczyny. Obecnie kubańskie władze powtarzają tylko wcześniejsze zapewnienia, że "El Commandante", który od 47 stoi na czele kubańskich władz i w niedzielę będzie obchodzić 80. urodziny, po operacji czuje się coraz lepiej i niedługo powróci na stanowisko. Większość mieszkańców Kuby twierdzi, że nie ma powodów, by nie wierzyć oficjalnym komunikatom. - Mamy zaufanie do naszych przywódców - powiedziała Aleida Guevara, mieszkająca w Hawanie córka latynoamerykańskiego rewolucjonisty Ernesto "Che" Guevary. - Kubańczycy są spokojni, choć wciąż martwią się o zdrowie El Commandante - relacjonowała sytuację na wyspie w relacjonowanej na żywo rozmowie internetowej.