Stanowisko ws. dyrektywy gazowej zostało przyjęte z poprawką francusko-niemiecką i poparte niemal przez wszystkie państwa. Jedynym krajem, który wypowiedział się przeciwko kompromisowi, była Bułgaria. Wprowadzone poprawki Według rozmówcy PAP poprawka uzgodniona przez Paryż i Berlin przewiduje, że jeśli jakiś gazociąg przechodzi przez terytoria kilku krajów unijnych, to aplikowalność przepisów jest ograniczona do ostatniego państwa członkowskiego. W konkretnym przypadku Nord Stream 2 oznaczać to ma, że Duńczycy nie będą mieli władztwa nad tym rurociągiem lecz Niemcy. Ograniczenia, jakie wiążą się z rozszerzeniem restrykcji trzeciego pakietu energetycznego, będą jednak dotyczyły całej podmorskiej części rurociągu. Ponadto Włosi wprowadzili poprawkę dotycząca połączeń gazowych z Afryką, a państwa wyspiarskie, jak Malta, czy Cypr, uzyskały wyjątki ważne z ich punktu widzenia. "Generalnie to był szeroki kompromis. (...) Żadna z tych poprawek nie dotyka kwestii fundamentalnych, bo wtedy byśmy się nie zgodzili" - powiedział dyplomata jednego z krajów przeciwnych powstaniu Nord Stream 2. Po formalnej akceptacji propozycji przez ministrów krajów członkowskich w następnym kroku będą mogły rozpocząć się negocjacje z Parlamentem Europejskim nad ostatecznym kształtem nowych regulacji. Negocjacje we wtorek Jak podało w piątek PAP źródło dyplomatyczne w Brukseli, negocjacje między przedstawicielami państw UE i Parlamentu Europejskiego dotyczące ostatecznego kształtu przepisów w sprawie dyrektywy gazowej odbędą się we wtorek. Jeśli obie strony się porozumieją, co nie jest przesądzone, wówczas przepisy będą mogły wejść w życie. Tylko na wodach terytorialnych Niemiec "Poprawka francusko-niemiecka zakłada przede wszystkim uszczegółowienie zasięgu terytorialnego dyrektywy, doprecyzowanie, że gazociąg będzie funkcjonował w reżimie unijnym tylko i wyłącznie na wodach terytorialnych Niemiec" - wskazało źródło PAP. W praktyce oznacza to, że konieczne będzie "wynegocjowanie umowy międzyrządowej ze stroną rosyjską, żeby zapewnić ciągłość stosowania tego prawa na całym odcinku gazociągu. Dlatego, że gazociągu nie da się podzielić" - tłumaczyło to źródło. Jak dodało, niemiecki regulator będzie zobowiązany do stosowania prawa dotyczącego gazociągu w granicach, o których mówi dyrektywa. Każda decyzja dotycząca reżimu prawnego infrastruktury gazowej będzie musiała być zaakceptowana przez KE. "Umowa dwustronna niemiecko-rosyjska będzie podlegała sprawdzeniu przez KE, jeśli chodzi o jej zgodność z normami unijnymi" - wyjaśniło źródło. I wskazało, że przyjęta w piątek propozycja nie jest furtką dla wyłączenia Nord Stream 2 z regulacji unijnych. Merkel potwierdza "Kraje Unii Europejskiej doszły do porozumienia w sprawie tego, jak uregulować gazociąg Nord Stream 2" - oświadczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel, odmawiając - jak pisze Reuters - ujawnienia szczegółów osiągniętego kompromisu. "Jeśli chodzi o dyrektywę gazową, osiągnęliśmy porozumienie i było to możliwe, ponieważ Niemcy i Francja ściśle współpracowały" - powiedziała Merkel na konferencji prasowej w Berlinie. Niemiecka agencja dpa pisze z Brukseli, powołując się na źródła dyplomatyczne, że na Nord Stream 2 mają zostać nałożone surowsze zobowiązania, ale też ma zostać zapewnione, że nie zagrożą one temu projektowi. Projekt nowelizacji Prace nad projektem nowelizacji dyrektywy w Radzie UE (która skupia kraje członkowskie) toczyły się od miesięcy bez żadnych postępów. Propozycje były blokowane przez kraje niechętne dyrektywie, w tym Niemcy, które są zaangażowane w budowę Nord Streamu 2. Piątkowa decyzja jest przełomem. Projekt nowelizacji przewiduje, że podmorskie części gazociągów na terytorium UE będą w całości podlegały przepisom restrykcyjnego unijnego trzeciego pakietu energetycznego. Przyjęcie takich regulacji zmniejszyłoby rentowność Nord Stream 2 - drugiego gazociągu, który ma połączyć Rosję z Niemcami przez Morze Bałtyckie.