Informacje o podejrzanym zawarte były w dossier na temat osób, które nawiązały kontakty ze znanymi ekstremistami w Wielkiej Brytanii. Brytyjski wywiad uważa jednak, że poglądy zamachowca, Umara Faruka Abdulmutallaba uległy radykalizacji, gdy opuścił już Zjednoczone Królestwo - powiedział rzecznik Browna Simon Lewis. 23-letni Nigeryjczyk, który studiował inżynierię w Londynie do października 2008 roku, a potem przeniósł się do Jemenu, przemycił na pokład samolotu Northwest Airlines z Amsterdamu ładunek wybuchowy, którego nie zdołał odpalić. W środę wpływowy amerykański dziennik "Washington Post" napisał, że Abdulmutallab, nigdy nie powinien był móc wsiąść na pokład samolotu lecącego do USA. Stało się tak, ponieważ zawiodła komunikacja pomiędzy amerykańskim Departamentem Stanu, Narodowym Centrum Zwalczania Terroryzmu (NCTC) oraz brytyjskim rządem. Według dziennika na uwagę zasługiwał również fakt, że w maju brytyjski rząd odmówił niedoszłemu terroryście wizy i umieścił go na liście osób objętych nadzorem. Informacja ta powinna dotrzeć do NCTC, jednak najwyraźniej nie dotarła - pisze Washington Post, czemu przeczy poniedziałkowe oświadczenie Downing Street. - Stany Zjednoczone otrzymały wszystkie konieczne(informacje), w sprawie ryzyka, jakie mógł stanowić Abdulmutallab - powiedział AP anonimowy przedstawiciel brytyjskiego gabinetu. Władze Ghany poinformowały też, że zamachowiec spędził tam blisko dwa tygodnie, tuż przed podróżą do Detroit i nie zachowywał się podejrzanie. Według agencji AFP agenci FBI badają właśnie szczegóły pobytu Nigeryjczyka w Ghanie. Według tamtejszego ministra informacji Dory Akunyili, Abdulmutallab poleciał z Lagos do Amsterdamu, a następnie do Detroit.