Agencja Associated Press odnotowuje, że wcześniej w tym miesiącu, gdy siły syryjskiego reżimu oblegały Baba Amro - dzielnicę Hims, która do niedawna była bastionem rebeliantów - Damaszek nie zgadzał się na wizytę Amos. Mimo międzynarodowych apeli rząd syryjski wciąż nie wpuszcza do Baba Amro pomocy humanitarnej. Syryjscy aktywiści twierdzą, że władze zacierają tam ślady swoich działań. Rzecznik ONZ w Syrii Chalid al-Masry powiedział, że nie wiadomo na razie, czy Valerie Amos dostanie się do Baba Amro. Amos podkreśla, że celem jej wizyty w Syrii jest "zaapelowanie do wszystkich stron" o zgodę na swobodę działania organizacji humanitarnych, aby można było ewakuować rannych i zapewnić dostawy niezbędnych artykułów. Rewolta przeciwko Asadowi trwa od roku. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło co najmniej 7500 ludzi. Napływa coraz więcej doniesień o brutalnym rozprawianiu się przez armię z oponentami reżimu. Tysiące Syryjczyków uciekają do Libanu.