- Wzywamy prezydenta USA Baracka Obamę by zademonstrował, iż dąży do "świata bez broni nuklearnej", by nie rozczarował ludzi żyjących zarówno w zbombardowanych miastach, jak i na całym świecie - oświadczył burmistrz Nagasaki Tomihisa Taue. Zaapelował także do USA i Rosji, by nie wycofywały się z tegorocznych zobowiązań dotyczących redukcji broni nuklearnej. - W ostatnim czasie nie zaobserwowano istotnego postępu - zauważył Taue. Wcześniej wysłannik rządu USA powiedział, że "Japonia i Stany Zjednoczone mają wspólną wizję świata wolnego od broni nuklearnej, więc ważne jest, aby połączyły wysiłki na rzecz jej realizacji". Burmistrz Nagasaki w swoim przemówieniu wezwał również m.in. do zmiany japońskiej polityki energetycznej. - Byliśmy zdumieni, jak tragicznie rozwijał się kryzys w elektrowni Fukushima Daiichi, zapoczątkowany przez marcowe trzęsienie ziemi i tsunami - powiedział Taue. - Konieczne jest, aby promować rozwój odnawialnych źródeł energii, zamiast energii nuklearnej. Premier Japonii Naoto Kan, który również brał udział w uroczystości, zobowiązał się do zrewidowania od podstaw krajowej polityki energetycznej. Podobnie jak podczas sobotniej ceremonii w Hiroszimie zapewnił o intencji stworzenia "społeczeństwa, które nie będzie zależne od energii nuklearnej". Wtorkowe uroczystości w Parku Pokoju w Nagasaki zgromadziły ok. 6 tys. osób, w tym przedstawicieli rekordowo dużej liczby 44 państw. Obecność amerykańskiego wysłannika wywołała dość chłodną reakcję wśród uczestników uroczystości. - Jaki jest sens, aby przyjeżdżał po 66 latach? - pytała 60-letnia Katsumi Matsuo, przebywająca gościnnie w Nagasaki. - Nie proszę go o to, aby przeprosił, ale mam nadzieję, że broń atomowa nigdy więcej nie będzie użyta - powiedziała z kolei 78-letnia kobieta, córka ofiary bombardowania. - Przyjazd tu zajął amerykańskiemu przedstawicielowi 66 lat. Japonia musi bardziej popracować nad przekazywaniem swoich doświadczeń - skomentowała 69-letnia Hideko Aoyama, której bliscy zginęli w ataku. 6 sierpnia 1945 roku, na krótko przed zakończeniem drugiej wojny światowej, Amerykanie zrzucili pierwszą bombę atomową na Hiroszimę. Trzy dni później nastąpił drugi i ostatni w historii jądrowy atak - na Nagasaki. Wówczas życie straciło ponad 70 tysięcy ludzi, a kolejnych 75 tysięcy zostało rannych. Do dziś jednak w Japonii umierają ludzie na skutek choroby popromiennej.