Rada wykonawcza OPCW zwróciła się do dyrektora organizacji Ahmeta Uzumcu, by poinformował ją o postępach w wykonywaniu planu - powiedział cytowany przez agencję AP pracownik OPCW. Chciał zachować anonimowość, gdyż organizacja przedstawi szczegóły dopiero w środę. Zgodnie z uzgodnionym wcześniej harmonogramem, najbardziej niebezpieczna broń chemiczna, w tym tzw. prekursory, z których po połączeniu można uzyskać gazy paraliżujące system nerwowy jak sarin, miały być wywiezione z Syrii do 31 grudnia, a cały syryjski arsenał chemiczny miał być unicestwiony do połowy 2014 roku. Jednak te ambitne plany stanęły pod znakiem zapytania z powodu wciąż niestabilnej sytuacji w Syrii, która od prawie trzech lat jest pogrążona w wyniszczającej wojnie domowej, oraz takich przyziemnych problemów logistycznych jak kontrole celne ciężarówek czy ciężkie warunki pogodowe panujące w regionie. "Możliwe, że będziemy musieli zrewidować datę 31 grudnia" - powiedział przedstawiciel OPCW, który uczestniczył we wtorkowym spotkaniu. Organizacja nie przedstawiła planu, ale jej pracownik potwierdził, że większość elementów już jest znana z ofert składanych publicznie przez kilka krajów. Zgodnie z tym planem Syria dostarczy setki ton najniebezpieczniejszej broni chemicznej do portu w Latakii, gdzie zostaną one załadowane na duńskie i norweskie okręty, a następnie przewiezione do portu we Włoszech. Nie jest jasne, o który włoski port chodzi. Następnie ładunek zostanie dostarczony na amerykański statek Cape Ray, wyposażony w specjalistyczny sprzęt niezbędny do przeprowadzenia hydrolizy, czyli utylizacji. Duńskie i norweskie jednostki wrócą do Syrii po mniej niebezpieczną broń chemiczną, którą zniszczą prywatne firmy. Rada wykonawcza "dała dyrektorowi zielone światło" do wprowadzania w życie planu - powiedział przedstawiciel OPCW. Organizacja, która została laureatem tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla, po raz pierwszy będzie nadzorować operację niszczenia broni chemicznej w kraju, w którym trwa wojna. Syria podpisała Konwencję o zakazie broni chemicznej i zgodziła się na zniszczenie swojego arsenału po tym, jak Stany Zjednoczone - w odpowiedzi na atak chemiczny syryjskich sił rządowych na przedmieściach Damaszku w sierpniu br., w którym zginęło ponad 1400 osób - zagroziły militarnym uderzeniem. Jak dotąd inspektorzy OPCW po zbadaniu składów broni chemicznej w Syrii zniszczyli cały zadeklarowany sprzęt do jej wytwarzania, jednak w całym kraju jest jeszcze około 1300 ton sarinu, gazu musztardowego i innych środków toksycznych, które muszą zostać zniszczone do połowy 2014 roku.