Swoje zastrzeżenia na piśmie złożyły w Hadze kraje Unii Europejskiej (m.in. Francja, Wielka Brytania, Włochy, Niemcy), USA, Kanada, Australia, Rosja, Republika Południowej Afryki, Węgry, Polska i wiele innych. Według nich haski sąd może zajmować się tylko sprawami kryminalnymi, a nie politycznymi, a taką właśnie jest budowa muru. Tak też uważa izraelski rząd. Kilkusetkilometrowy płot bezpieczeństwa, budowany na granicy Izraela z Zachodnim Brzegiem Jordanu, ma zabezpieczyć izraelskie miasta przed palestyńskimi terrorystami-samobójcami. Właśnie z Zachodniego Brzegu - z Betlejem - pochodził ostatni zamachowiec, który w czwartek w Jerozolimie wysadził się w powietrze, zabijając 11 Izraelczyków. Przeciwko budowie muru protestują Palestyńczycy. Twierdzą, że budując mur, Izraelczycy zagarniają część ich ziem. Stanowisko 33 państw przyjęli z nietajoną złością. - Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Niemcy apelują do Palestyńczyków, by nie używali przemocy, ale gdy Palestyńczycy chcą działać dyplomatycznie, trzaskają nam drzwiami przed nosem - uważa Saeb Erekat, główny palestyński negocjator. Debata w sprawie muru w Hadze miała się odbyć 23 lutego, niewykluczone jednak, że wniosek zostanie zwrócony do ONZ.