Jednostka odprowadzona została do bazy morskiej w mieście Aszdod, gdzie marynarze są przesłuchiwani. Dyrektor Biura Prasowego MSZ Alicja Rakowska powiedziała, że polska ambasada w Izraelu zwróciła się do władz w Tel Awiwie o potwierdzenie, czy na statku rzeczywiście są Polacy. Nie chciała powiedzieć, jakie zostaną podjęte kroki, jeśli potwierdzi się, że na statku faktycznie są obywatele polscy. Nie wiadomo również, czy Polacy stanowią całą załogę. Agencja AP podaje jedynie, że Polakiem jest kapitan statku. O Polaku kapitanie napisała w jednej z późniejszych depesz również AFP. Według AP, izraelski wiceminister obrony Matan Vilnai stwierdził, że załoga nie była zamieszana w żadną próbę przemytu broni. Izraelski portal Debka podaje, że 140-metrowy kontenerowiec Francop, na pokładzie którego znajdował się transport broni przeznaczonej prawdopodobnie dla libańskiego Hezbollahu, wypłynął w połowie zeszłego tygodnia z Iranu: z portu Bandar Abbas lub z wyspy Kisz. Niemal od razu namierzony został przez amerykańskie satelity, które śledziły go nieprzerwanie, aż do chwili, gdy wpłynął do Kanału Sueskiego. Tam przejęty został przez Izraelczyków, którzy ujawnili jednak swoją obecność dopiero na Morzu Śródziemnym. - Kwestia zatrzymania jednostki była już wtedy przesądzona, ale warunki sztormowe panujące we wschodniej części Morza Śródziemnego o kilka dni opóźniły przeprowadzenie akcji - powiedział anonimowy oficer izraelskiej marynarki wojennej. Publiczne radio Kol Israel twierdzi, że w czasie rejsu co najmniej kilkakrotnie zmieniana była flaga i nazwa statku, co świadczyć ma o próbach zmylenia pościgu. Niedaleko wybrzeży Cypru oddział izraelskich komandosów wdarł się na pokład, nie napotykając oporu ze strony załogi. Z kolei rzeczniczka izraelskiej armii powiedziała: "W nocy marynarka wojenna w trakcie rutynowego rozpoznania zauważyła statek handlowy bandery Antigui w odległości 100 mil od izraelskiego wybrzeża. Podejrzewano, że przewozi on broń i po wstępnej inspekcji odkryto amunicję. Statek doprowadzono do brzegu". AFP podaje, powołując się na izraelskie radio, że statek płynął z Iranu do Syrii. Izraelskie radio informowało również, że jednostka przewoziła rakiety przeciwpancerne oraz inne uzbrojenie najprawdopodobniej przeznaczone dla działającego w Libanie szyickiego ugrupowania Hezbollah. W sumie na jego pokładzie miało być 60 ton uzbrojenia. Premier Izraela Benjamin Netanjahu potwierdził, że poza bronią maszynową i moździerzami były tam też pociski rakietowe, mogące ugodzić w główne miasta izraelskie. Jak podaje izraelski portal internetowy ynetnews, marynarze byli zaskoczeni wkroczeniem na pokład izraelskich komandosów; załoga utrzymuje, że nie wiedziała o zawartości ładunku. Portal pisze również, że statek, który rozpoczął podróż w Iranie, przed zatrzymaniem opuścił port Damietta w Egipcie i płynął do Limassol na Cyprze. W czwartek miał zacumować Bejrucie i popłynąć dalej do Latakii w Syrii. Przedstawiciel właściciela statku, cypryjskiej firmy frachtowej UFS, Paniatois Emir powiedział portalowi ynetnews: "My jedynie przewozimy (ładunek), nie jesteśmy uprawnieni do sprawdzania towaru". - Nie wiedzieliśmy, że na pokładzie była broń. Wiedzieliśmy, że dostarczamy kontenery, lecz nie byliśmy uprawnieni do sprawdzenia, co w nich było. To należy do służb celnych w portach, do których zawijamy. Nie wiemy, co wydarzyło się na statku. Na razie czekamy - powiedział Emir. Dodał, że "po raz pierwszy coś takiego przytrafiło się jego firmie". Wyraził nadzieję, że nie nadweręży to stosunków między Cypremi i Izraelem. - Dla nas to jest tylko interes - zaznaczył. Statek został skierowany do portu w Aszdod na południe od Tel Awiwu, gdzie ma być poddany rewizji w poszukiwaniu "zaawansowanego sprzętu wojskowego, który dotychczas nie był dostarczany do regionu i który może zagrozić swobodzie działania izraelskiej armii". Minister Obrony Izraela Ehud Barack oświadczył, że przejęcie statku to "kolejny sukces w walce z bezustannymi próbami przemycenia broni dla wsparcia elementów terrorystycznych zagrażających bezpieczeństwu Izraela". Izrael, który oskarża Iran i Syrię o dostarczanie broni Hezbollahowi i palestyńskim islamistom z Hamasu w Gazie, już kilkakrotnie przejmował na pełnym morzu statki przewożące broń. Anna Librowska