Napadu dokonano jak w filmie: dwoje napastników mikrobusem zagrodziło drogę bankowemu pojazdowi, a jednocześnie z tyłu pojawiły się dwa samochody terenowe, które uniemożliwiły furgonetce ucieczkę. Padło kilka strzałów, lecz rannych i ofiar nie było. Napastnicy związali konwojentów, rozpruli samochód z pieniędzmi szlifierką i zabrali worki, zawierające około dwóch milionów lewów (1 mln euro). Po mniej niż 10 minutach znikli, podpaliwszy mikrobus, którym zablokowali drogę. Napadu dokonano około 19.30 podczas ważnego meczu miejscowych drużyn piłkarskich, do którego ochrony zaangażowano większość policjantów będących tego dnia na służbie. Po napadzie policja zablokowała drogi w regionie, lecz sprawcy zniknęli. Kolejny napad Tydzień temu w biały dzień dwóch uzbrojonych ludzi w kaskach motocyklowych obrabowało bank w sofijskim miasteczku akademickim. Zabrali ok. 200 tys. lewów (100 tys. euro) i zniknęli bez śladu na motocyklu. W ostatnim czasie, w ciągu półtora miesiąca, w Bułgarii doszło do fali zabójstw na zlecenie. Od początku marca cztery głośne zabójstwa popełniono w Sofii, a w centrum Warny wysadzono w powietrze samochód znanego biznesmena, który zginął na miejscu.