Decyzja o tej skandalicznej wystawie co prawda jeszcze nie zapadła, ale - jak donosi korespondent radia RMF FM w Moskwie - pomysł forsuje Rosyjskie Towarzystwo Wojenno- Historyczne. To przybudówka rosyjskich władz, na czele z ministrem kultury Władimirem Medinskim. Temat wystawy o "polskich obozach koncentracyjnych" powrócił po informacjach, że w Polsce zostaną zlikwidowane pomniki wdzięczności Armii Radzieckiej. - Są przecież wątki związane z naszymi czerwonoarmistami, których polskie władze wsadziły do obozów koncentracyjnych. Mówiąc o Katyniu, musimy pamiętać, że tam są pochowani nie tylko polscy wojskowi, ale i nasi sowieccy obywatele - tłumaczy Michaił Miagkow z Towarzystwa Wojenno- Historycznego. Nie ukrywa też, że Rosja prowadzi z Polską wojnę informacyjną. Jak zauważa korespondent radia RMF FM Przemysław Marzec, nie ma wątpliwości, że chodzi o rozmywanie rosyjskiej odpowiedzialności za Katyń i o pokazanie, że mord w Katyniu był odpowiedzią na rzekome polskie mordy na czerwonoarmistach. Taką tezę niektórzy rosyjscy historycy lansują od czasów, kiedy sekretarzem komunistycznej partii był Michaił Gorbaczow. To on miał wymyślić tzw. antykatyń. Co ciekawe, rosyjskie władze nigdy nie zajmowały się losem zamordowanych przez NKWD obywateli radzieckich w Katyniu. Nie zajmowano się ustaleniem ich tożsamości ani ekshumacjami. To krewni i organizacje społeczne szukały informacji w archiwach o pomordowanych tam obywatelach radzieckich. Katyń to jedno z miejsc masowych mordów polskich oficerów, policjantów i urzędników. Zostali zabici na rozkaz Stalina wydany w marcu 1940 roku. W dołach śmierci w Katyniu spoczywa 4400 polskich oficerów. (ug) Przemysław Marzec