Wałęsa, który przebywa obecnie we Włoszech, powiedział w czwartek , że skorzysta z zaproszenia węgierskich manifestantów. Dodał, że kwestią wzajemnych ustaleń pozostaje tylko data wizyty. Jak poinformował na stronie internetowej dziennik "Nepszabadsag", Molnar oświadczył, że protestujący zaprosili Wałęsę, bo "chcą wzmóc międzynarodowe naciski w celu doprowadzenia do ustąpienia premiera Ferenca Gyurcsanya i rządu". Na placu Kossutha, gdzie od ubiegłego poniedziałku manifestowały tysiące osób, w czwartek było już znacznie mniej osób i panował spokój. Organizatorzy manifestacji zapowiedzieli w rozgłośni Info<a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">Radio</a>, że od północy w piątek demonstracja będzie mieć charakter "apolityczny". Początkowo zapowiadali, że ponieważ od północy w piątek obowiązuje cisza wyborcza przed niedzielnymi wyborami samorządowymi, od piątku nie będzie już na placu Kossutha demonstracji. W czwartek jednak oświadczyli, że pomimo ciszy wyborczej zostaną na placu i będą prowadzić "apolityczną demonstrację". Zdaniem Jozsefa Oerfiego, sekretarza Stowarzyszenia Nowe Węgry - drugiej organizacji reprezentującej manifestujących, do pozostania demonstrantów na placu przyczyniła się policja, obiecała bowiem, że obu organizacjom stworzy warunki do przeprowadzenia swoich imprez. Stowarzyszenie Nowe Węgry planuje na sobotę imprezy kulturalne, a na niedzielę przed południem - mszę ekumeniczną. Główny organizator protestów - Komitet Narodowy 2006 - poparł ten pomysł. Przedstawiciel Komitetu Andras Taklacs wyraził przekonanie, że jest możliwe, by przez dwa dni ludzie nie zajmowali się polityką. Demonstracje rozpoczęły się po ujawnieniu treści wystąpienia Gyurcsanya z maja tego roku, w którym premier przyznał na zebraniu partyjnym rządzącej Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP), że socjaliści okłamywali społeczeństwo co do stanu gospodarki i państwa, oraz wezwał do zaprzestania tych praktyk i wszczęcia niepopularnych reform. Punkt kulminacyjny protesty osiągnęły w sobotę, kiedy na placu demonstrowało ponad 20 tys. osób.