Z ulicy widać płomienie wewnątrz parlamentu, a gwatemalski Czerwony Krzyż pomaga ludziom odurzonym dymem - powiedział AFP rzecznik organizacji Andrés Lemus. Protestujący zażądali odejścia prezydenta Alejandro Giammattei, który według nich jest winny przyjęcia przez Kongres kontrowersyjnego, opartego na dużym deficycie budżetu w wysokości prawie 13 miliardów dolarów, największego w historii kraju. Wcześniej wiceprezydent Gwatemali, Guillermo Castillo, wezwał prezydenta Alejandro Giammattei do dymisji, dla "dobra kraju", po przyjęciu przez parlament budżetu, który generuje znaczne zadłużenie. "Dla dobra kraju poprosiłem go, abyśmy razem złożyli rezygnację" - powiedział Castillo w przesłaniu do narodu, rozpowszechnionym w mediach społecznościowych i wysłanym do agencji prasowych. Zapewnił, że powiedział prezydentowi, że "tak nie można". Przyznał też, że nie ma dobrych stosunków z głową państwa. Parlament, w większości składający się z członków partii rządzącej i pokrewnych partii, w tym tygodniu zatwierdził kontrowersyjny budżet,zaniedbujący, zdaniem protestujących i opozycji, walkę z ubóstwem i niedożywieniem dzieci, które dotyka prawie połowę dzieci poniżej piątego roku życia. Inną przyczyną krytyki prezydenta, z zawodu lekarza, jest zarządzanie przez niego kryzysem wywołanym pandemią COVID-19,szczególnie braki personelu, sprzętu i lekarstw w szpitalach.