Młoda kobieta protestowała dziś przed budynkiem sądu, zaprzeczając jakoby brała udział w rozwiązłych przyjęciach w rezydencji Berlusconiego i utrzymywała z nim intymne stosunki. "Rubi" domaga się między innymi powrotu na salę rozpraw w charakterze świadka. Oświadczyła, że zrozumiała, iż decyzja mediolańskiego sądu oraz obrońców Silvio Berlusconiego, by zrezygnować z przesłuchania jej, przyniosła jej szkodę. Szkodę jej zdaniem ogromną, ponieważ przylgnęła do niej opinia prostytutki. Ruby miała siedemnaście lat, gdy w maju 2010 Berlusconi zażądał wypuszczenia jej z mediolańskiego komisariatu, na którym przebywała po przyłapaniu na kradzieży. Były premier znał ją z przyjęć w swej rezydencji, które prokuratura określiła jako orgie z udziałem prostytutek.