Przez około trzy godziny ruch w okolicach ronda przy palcu Markiza de Pombala, prowadzącego w kierunku lizbońskiej starówki, był utrudniony przez grupki ekologów, które co chwilę wchodziły na jezdnię. Ostatecznie policja musiała użyć siły wobec aktywistów, którzy usiedli na środku drogi, a także na chodniku przy placu Markiza de Pombala. Uczestnicy manifestacji, której głównym organizatorem było mało znane stowarzyszenie Climaximo, skandowali m.in. hasła "My jesteśmy przeciwciałami!", "To my, broniąca się natura!". Demonstranci nie przestrzegali zasad sanitarnych Większość z kilkuset manifestantów biorących udział w poniedziałkowym proteście nie miało masek ochronnych, a także nie przestrzegało nakazanego prawem w Portugalii 1,5-metrowego dystansu społecznego. Media odnotowują, że poniedziałkowa blokada centrum stolicy Portugalii jest jednym z pierwszych protestów ekologów w tym kraju od czasu wybuchu w marcu epidemii COVID-19. Wskazują, że część manifestantów apelowało również o pomoc państwa dla najuboższych obywateli z powodu koronakryzysu, a także "o sprawiedliwość społeczną i zmianę systemu politycznego".