Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE) Jacek Protasiewicz spotkał się z byłą premier w szpitalu kolejowym w Charkowie. Tymoszenko pod okiem strażników więziennych przechodzi tam leczenie przewlekłej choroby kręgosłupa. Rozmowa Protasiewicza z byłą premier trwała półtorej godziny i doszło do niej - jak podkreślił europoseł - na życzenie premiera Donalda Tuska. - Julia Tymoszenko podzieliła się ze mną obawą, że integracja Ukrainy z UE nie jest priorytetem dla obecnych władz. Uważa ona, że polityka europejska wobec elit ukraińskich powinna być polityką twardą, wliczając w to zamrożenie procesu podpisania i ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE - powiedział wiceprzewodniczący PE. Podziękowania dla Komorowskiego i Tuska Protasiewicz ujawnił, że prócz kwestii integracji europejskiej rozmawiał z Tymoszenko o sytuacji politycznej jej kraju, Euro 2012 i nawoływaniach do bojkotu ukraińskiej części turnieju oraz o roli Polski dla przyszłości Ukrainy. - Pani premier bardzo dobrze rozumie specyficzną sytuację Polski jako sąsiada Ukrainy, orędownika jej obecności w UE, oraz współgospodarza wielkiej imprezy, jaką jest Euro 2012. Przekazała mi słowa podziękowania za postawę prezydenta Bronisława Komorowskiego, a zwłaszcza premiera Tuska, który mówił, że bojkot mistrzostw w sensie sportowym jest niemożliwy, lecz politycy, którzy zdecydują się pojechać na Ukrainę w czasie mistrzostw, powinni postępować bardzo ostrożnie, by nie dać się wykorzystać do propagandy wyborczej. Wiadomo przecież, że Euro 2012 odbędzie się w przededniu kampanii przed wyborami parlamentarnymi - podkreślił Protasiewicz. - Tymoszenko uważa, że stanowisko Polski, by politycy nie bojkotowali Euro 2012, lecz bardzo ostrożnie planowali swoją obecność na Ukrainie, jest mądre - dodał. Dobre warunki leczenia Mówiąc o warunkach, w jakich leczona jest Tymoszenko w szpitalu, przewodniczący PE wyraził opinię, że choć są one dobre, to była premier narzeka na brak komfortu psychicznego, wywołany stałą obserwacją przez kamery. - Jestem pod wrażeniem jakości sprzętu szpitalnego, czystości, poziomu higieny, oraz estetyki piętra, na którym znajduje się sala byłej premier. Jest to taki dobry poziom szpitala w Polsce. Pojawia się jednak pytanie, czy to wystarczy do skutecznego prowadzenia leczenia w sytuacji, w której są kamery i jest się pod ich ciągłą obserwacją. Choć zapewniano mnie, że w salach zabiegowych tych kamer nie ma, to premier Tymoszenko twierdzi, że dostaje sygnały od personelu szpitalnego, że kamery są ukryte, co sprawia - jak twierdzi prowadzący jej kurację niemiecki lekarz Lutz Harms - iż nie są to warunki dobre dla leczenia ze względu na stres - powiedział Protasiewicz. Daleko od porozumienia Przed sobotnią rozmową z Tymoszenko w szpitalu w Charkowie wiceprzewodniczący PE spotkał się w Kijowie z ministrem spraw zagranicznych Kostiantynem Hryszczenką oraz prokuratorem generalnym Wiktorem Pszonką, a także przedstawicielami opozycji - byłym przewodniczącym parlamentu Arsenijem Jaceniukiem i zastępcami Tymoszenko w jej partii Batkiwszczyna (Ojczyzna) Ołeksandrem Turczynowem i Hryhoriem Nemyrią. - Z rozmów ze stroną oficjalną wyniosłem wrażenie stanowczości i przekonanie co do swych racji i konieczności realizacji wyroku Tymoszenko - relacjonował Protasiewicz. W ocenie polskiego polityka przedstawiciele ukraińskich władz i opozycji dalecy są obecnie od jakiegokolwiek porozumienia. - Mam wrażenie, że dystans między władzą a opozycją stale się powiększa i że wiele wysiłków czeka polityków europejskich, żeby spróbować doprowadzić do tego, co udało się w czasie gorących dni pomarańczowej rewolucji, czyli do rezygnacji z rewanżu na rzecz rozwiązań kompromisowych i politycznych - podkreślił. Brutalna walka wyborcza Odnosząc się do zaplanowanych na październik wyborów parlamentarnych, Protasiewicz wyraził obawę, że walka o władzę będzie na Ukrainie brutalna. - To będą bardzo ostre wybory, gdzie nie zabraknie oskarżeń i zarzucania konkurentom najgorszych intencji, bowiem temperatura tego konfliktu jest bardzo wysoka, tak jakby nie chodziło o kolejną kadencję, lecz o życie - powiedział wiceprzewodniczący PE. Julia Tymoszenko, skazana za zawarcie w 2009 r. umów gazowych z Rosją, w kwietniu oskarżyła strażników więziennych o pobicie, po czym ogłosiła głodówkę. Trwała ona 19 dni. Informacja ta wywołała oburzenie na Zachodzie, co zaowocowało m.in. apelami o bojkot ukraińskiej części organizowanych wraz z Polską piłkarskich mistrzostw Europy. Tymoszenko, rywalka prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, oskarża go o chęć wyrugowania jej z polityki. Na Ukrainie osoba skazana nie może startować ani w wyborach prezydenckich, ani parlamentarnych.