Informacje o rozszerzeniu NATO zaczęły się pojawiać po inwazji Rosji na Ukrainę. Narastająca presja militarna na Wschodzie spowodowała, że Szwecja i Finlandia zdecydowały się na przyłączenie do Sojuszu. Choć początkowo obiekcje zgłaszała Turcja, udało się dojść do porozumienia, a oba kraje znalazły się blisko ostatecznej akceptacji. Aby nowe kraje mogły znaleźć się w strukturze potrzebna jest zgoda wszystkich członków NATO. W krajach odbywają się więc stosowne głosowania. W Polsce zgodę na ratyfikację w formie ustawy wyraża Sejm zwykłą większością głosów, potwierdza ją Senat i podpis prezydenta. W USA decyzja taka należy do Senatu. "Prorosyjska zmiana" na amerykańskiej prawicy. Głosowanie ukazało zasięg "Business Insider" informuje, że przed głosowaniem w Senacie, symboliczne głosowanie odbyło się również w amerykańskiej Izbie Reprezentantów. Tam ujawniła się też, jak opisuje serwis, "prorosyjska zmiana". Osiemnastu republikańskich polityków zdecydowało się zagłosować przeciwko rozszerzeniu NATO o Szwecję i Finlandię. W tej grupie znalazła się najbardziej prawicowa część partii - Marjorie Taylor Greene z Georgii, Matt Gaetz z Florydy i Lauren Boebert z Kolorado. Choć sama ustawa przeszła symboliczne głosowanie większością 394 głosów, 18 głosów przeciwko pozostawiło niesmak. Serwis precyzuje, że 18 głosów na "nie" to kolejny znak postępującej "prorosyjskiej zmiany" w szeregach amerykańskiej prawicy, "zapoczątkowanej przez Donalda Trumpa". Jak dodaje "BI", Gaetz, Greene i Boebert to politycy, którzy już wcześniej wykazali się podobną postawą. Głosowali już bowiem przeciwko amerykańskiemu wsparciu dla Ukrainy, a także kwietniowym posunięciom mających na celu ograniczenie handlu z Rosją.