Prorosyjscy separatyści z Donbasu nie zgadzają się na zmianę formatu mińskich rozmów pokojowych. Biorący w nich udział przedstawiciel tak zwanej Ługańskiej Republiki Ludowej skrytykował propozycję prezydenta Andrzeja Dudy, który chce, aby w obradach uczestniczyły najsilniejsze państwa Europy oraz sąsiedzi Ukrainy, w tym Polska. Pomysł Andrzeja Dudy skomentował delegowany do rozmów w Mińsku przedstawiciel separatystycznej Ługańskiej Republiki Ludowej Wiaczesław Dejnego. Jak zaznaczył, rozszerzenie mińskiego formatu rozmów, w którym uczestniczą Ukraińcy, Rosjanie, separatyści i OBWE może doprowadzić do dalszego zaostrzenia konfliktu. Jego zdaniem Andrzej Duda chciałby odebrać splendor gospodarzowi rozmów w Mińsku - prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence i pokazać się społeczności międzynarodowej jako rozjemca. Zdaniem prorosyjskiego separatysty, Petro Poroszenko nie przychyli się do propozycji Andrzeja Dudy, bo - jak twierdzi - między Polską i Ukrainą panują coraz bardziej napięte stosunki. "To tylko skomplikuje sytuację"Przedstawiciel Donieckiej Republiki Ludowej w rozmowach w Mińsku Denis Puszylin uważa, że zwiększenie liczby państw uczestniczących w rozmowach pokojowych dotyczących Donbasu tylko skomplikuje sytuację. Dlatego separatyści będą blokować taką inicjatywę. Puszylin powiedział Donieckiej Agencji Informacyjnej, że jeśli do procesu pokojowego dołączą nowi uczestnicy to rozmowy mogą "zabrnąć w ślepą uliczkę". Przedstawiciel separatystów ocenił, że propozycja prezydenta Dudy jest "nie pierwszą próbą USA oraz - jak to określił - podporządkowanych im państw włączenia się w proces rozmów" dotyczących Ukrainy. "To nie propozycja Polski, a nacisk ze strony Stanów Zjednoczonych - tak osobiście oceniam propozycję prezydenta Dudy" - oznajmił Puszylin.