Po upływie siedmiu lat małżonkowie mogliby rozstać się bez skomplikowanej procedury rozwodowej lub podjąć decyzję o kontynuowaniu związku - powiedziała Pauli w czwartek w wywiadzie dla stacji telewizyjnej N24. Mimo fali protestów, Pauli potwierdziła gotowość do ubiegania się o przywództwo CSU. "Moim celem jest objęcie stanowiska przewodniczącej" - powiedziała. Zaznaczyła, że jej pomysł wcale nie jest "nie z tej ziemi". Wiele małżeństw jest jedynie "utrzymywaną wobec świata zewnętrznego fikcją". Automatyczne rozstanie się po upływie określonego czasu zapobiegłoby kłótniom i zaoszczędziłoby małżonkom zbędnych wydatków - wyjaśniła. Zjazd rządzącej w Bawarii CSU wybierze pod koniec przyszłego tygodnia następcę Edmunda Stoibera, który zapowiedział już wcześniej rezygnację ze stanowiska szefa partii. Pauli, starościna powiatu Fuerth, zgłosiła nieoczekiwanie swój akces do stanowiska, o które rywalizują bawarski minister gospodarki Erwin Huber oraz minister rolnictwa w rządzie Angeli Merkel, Horst Seehofer. Desygnowany na premiera Bawarii Guenther Beckstein powiedział, że pomysł Pauli świadczy o "braku powagi politycznej" i jest dowodem na jej programową "straszną powierzchowność", także w sprawach religijnych. Jego zdaniem prezentowane przez Pauli poglądy stawiają ją "całkowicie poza nawiasem CSU". Przewodniczący bawarskiego parlamentu Alois Glueck nazwał propozycję szkodliwą "i dla ludzi i dla wspólnoty". Stoiber poradził Pauli, by oddała legitymację partyjną, gdyż jej poglądy są sprzeczne z programem CSU. Kościół katolicki w Bawarii ostrzegł przed osłabianiem instytucji małżeństwa. Rzecznik archidiecezji Monachium-Fryzynga Winfried Roehmel powiedział, że małżeństwo na czas jest "sprzecznością samą w sobie". Pauli, 50-letnia doktor nauk politycznych, jest dwukrotną rozwódką, matką 19-letniej córki. Od 17 lat kieruje starostwem w Fuerth. Była redaktorką naczelną lokalnej gazety "Zirndorfer Blatt". Jak pisał tygodnik "Focus", "uwielbia jazdę na motocyklu i krótkie spódniczki".