Prokuratura potwierdziła, że dwie grupy nieznanych dotychczas ludzi zajęły w czwartek nad ranem siedziby rządu i parlamentu Autonomicznej Republiki Krymu. Każda z tych grup liczyła po 10-15 osób - czytamy w komunikacie. Prokuratura zaprzeczyła wcześniejszym doniesieniom, jakoby napastnicy strzelali z broni palnej. "Nie została ona użyta" - czytamy. Premier Autonomii Anatolij Mohylow poinformował, że znajdujący się w siedzibie rządu i parlamentu ludzie nadal odmawiają negocjacji, nie wysuwają żadnych żądań, jednak oświadczają, że wpuszczą do parlamentu deputowanych, by mogli oni odbyć posiedzenie. W środę do otwarcia obrad Rady Najwyższej Autonomii nie dopuścili krymscy Tatarzy, którzy obawiali się, że może na nich dojść do ogłoszenia odłączenia Krymu od Ukrainy.