"Prokurator nie zgadza się na nadmierne, o ponad trzy lata, skrócenie kary dla Lebiediewa" - powiedziało źródło cytowane przez rosyjską agencję ITAR-TASS. W środę sąd zadecydował o złagodzeniu wyroku z 13 lat do 9 lat i ośmiu miesięcy, co oznacza, że Lebiediew, aresztowany w 2003 roku, mógłby wyjść na wolność w marcu przyszłego roku. Prokuratura opowiadała się za skróceniem wyroku tylko do 11 lat i trzech miesięcy. Z kolei obrońcy Lebiediewa chcieli, by Lebiediew mógł wyjść z więzienia natychmiast. Właśnie adwokaci zwrócili się do sądu o złagodzenie wyroku, powołując się na zmiany w kodeksie karnym zmniejszające ponaddwukrotnie kary za pranie brudnych pieniędzy. Domagali się, by wyrok został skrócony do takiego okresu, jaki Lebiediew już spędził w kolonii karnej, tak, by bezzwłocznie wyszedł na wolność. Adwokaci nadal nalegają na takie zredukowanie kary i dlatego złożyli apelację od środowej decyzji sądu - podał niezależny portal Grani.ru. Były szef Jukosu Chodorkowski i jego wspólnik Lebiediew zostali aresztowani w 2003 roku. W 2005 oraz 2010 roku odbyły się dwa ich procesy, w których oskarżeni byli o oszustwa podatkowe, uchylanie się od płacenia podatków, przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy. Biznesmeni zostali skazani na 13,5 roku więzienia, a potem wyroki skrócono do 13 lat; na wolność mieli wyjść w 2016 roku. Chodorkowski i Lebiediew konsekwentnie odpierali wszystkie zarzuty, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane. Obaj odwoływali się od wyroku z 2010 roku, lecz sąd w Moskwie odrzucił w ubiegłym roku ich apelację i sędzia Sądu Najwyższego podtrzymał tę decyzję.