"W historii terroryzmu widzimy wyraźnie, że kiedy organizacje terrorystyczne są w trudnej sytuacji na własnym terenie, to szukają okazji do ataku za granicą" - powiedział Molins w wywiadzie dla dziennika "Le Monde". Dodał, że presja militarna, w obliczu której stoi IS, może spowodować, że wielu francuskich dżihadystów i członków ich rodzin powróci do kraju. Dużo osób zaangażowanych w krwawe ataki terrorystyczne, do których od zeszłego roku dochodziło we Francji, urodziło się właśnie w kraju nad Sekwaną. Ostrzejsze kary więzienia Prokurator Molins zapowiedział ostrzejsze kary więzienia dla Francuzów wracających z dżihadu. Jak dodał w rozmowie z "Le Monde", około 700 osób z Francji walczy w szeregach ekstremistycznych ugrupowań w Iraku i Syrii i "w tym lub innym momencie staniemy w obliczu powrotu dużej liczby francuskich bojowników i ich rodzin". Molins zapowiedział, że jego biuro będzie formułować bardziej poważne oskarżenia, grożące karami do 30 lat więzienia w przypadkach, które mogły być wcześniej zagrożone maksymalną karą 10 lat pozbawienia wolności. Jak wskazał prokurator, w 2013 roku odnotowano 26 przypadków terroryzmu, a obecnie jego biuro prowadzi dochodzenie w 324 sprawach. "Wyjątkowo wysokie" zagrożenie we Francji Według rządu, zagrożenie terrorystyczne we Francji pozostaje "wyjątkowo wysokie". W kraju tym obowiązuje stan wyjątkowy, wprowadzony w następstwie zamachów dżihadystycznych z 13 listopada 2015 roku, w których zginęło 130 osób. 14 lipca br. w Nicei terrorysta wjechał ciężarówką w tłum świętujący Dzień Bastylii, zabijając 84 osoby.