Kuzmin mówił o tym w wywiadzie dla rosyjskiej stacji radiowej Echo Moskwy, szeroko cytowanym w środę przez ukraińskie media. Poinformował ponadto, że prokuratura ma dowody, iż były prezydent Leonid Kuczma był zamieszany w morderstwo dziennikarza Georgija Gongadzego. W styczniu prokuratura oficjalnie poinformowała przebywającą w więzieniu Tymoszenko, że jest ona podejrzana o zorganizowanie zabójstwa parlamentarzysty i biznesmena Jewhena Szczerbania. Zdaniem prokuratury Tymoszenko miała zlecić jego zabójstwo wraz z byłym premierem Ukrainy Pawłem Łazarenką ze względu na konflikt biznesowy. Kuzmin oświadczył Echu Moskwy, że w związku z nową sprawą Tymoszenko prokuratura ma do czynienia z naciskami ze strony polityków z krajów unijnych. - Odczuwamy presję z dwóch stron: ze strony ludzi, którzy wierzą w sądownictwo, oraz tych, którzy twierdzą, że Tymoszenko jest święta. Spotykamy się z naciskami ze strony polityków i urzędników, w tym i niektórych przywódców państw europejskich, z bezpośrednimi groźbami i presją na sąd oraz na śledztwo - powiedział. Zastępca prokuratora generalnego podkreślił, że takich nacisków nie ma ze strony Rosji. - Nigdy nie słyszałem oświadczeń polityków rosyjskich, które można by uznać za presję na śledztwo - mówił. W wywiadzie dla rosyjskiej radiostacji Kuzmin nieoczekiwanie poinformował, że prokuratura wznowiła śledztwo ws. zleceniodawców zabójstwa w 2000 r. dziennikarza gazety internetowej "Ukrainska Prawda" Georgija Gongadzego. - Mamy wystarczająco dużo dowodów, które potwierdzają związki Kuczmy z tym przestępstwem - oświadczył. Pod koniec stycznia sąd w Kijowie skazał bezpośredniego sprawcę zabójstwa Gongadzego, b. generała MSW Ołeksija Pukacza, na dożywotnie więzienie. Zleceniodawców zabójstwa podczas tego procesu nie ustalono. Po odczytaniu wyroku Pukacz oświadczył, że zleceniodawcą był Kuczma i b. szef parlamentu Wołodymyr Łytwyn. Kilka dni po ogłoszeniu wyroku na Pukacza Kuczma stanął w obronie Tymoszenko, mówiąc, że nie miała nic wspólnego z zabójstwem Szczerbania. Były prezydent wyraził też opinię, że sprawa Tymoszenko szkodzi wizerunkowi Ukrainy na świecie.