Celem tej inicjatywy jest zacieśnienie współpracy Unii Europejskiej z krajami 10 pozaeuropejskich państw basenu Morza Śródziemnego. - Projekt uzyskał poparcie znacznej większości szefów państw i rządów zebranych w Brukseli - powiedział Jansa. Dodał, że "trzeba teraz uczynić to co konieczne aby projekt ujrzał światło dzienne". Zgodnie z projektem, którego inicjatorem był prezydent Francji Nicolas Sarkozy, Unia dla Śródziemnomorza ma być wzmocnioną formą istniejącego w UE od 1995 roku tzw. procesu barcelońskiego. Zainicjowany w Barcelonie proces, oficjalnie zwany Partnerstwem Eurośródziemnomorskim, jest platformą współpracy państw członkowskich UE oraz 10 pozaeuropejskich państw basenu Morza Śródziemnego, od Maroka po Turcję. Współpraca obejmuje kwestie polityczne i bezpieczeństwa, gospodarkę oraz sprawy społeczne, kulturalne i humanitarne. Jak oceniają eksperci, jak dotąd proces barceloński nie przyniósł konkretnych rezultatów. Pod naciskiem Niemiec projekt zdecydowanie różni się od wyjściowych planów prezydenta Sarkozy'ego. Unia dla Śródziemnomorza ma być bowiem inicjatywą wspólnotową, w której uczestniczą Komisja Europejska i wszystkie 27 państw członkowskich, a nie jedynie te, które leżą nad Morzem Śródziemnym - jak chciał Sarkozy. Jansa poinformował też, że przywódcy państw UE zgodzili się ustalić w ciągu najbliższych 12 miesięcy ostrzejsze limity emisji gazów cieplarnianych oraz wiążące cele w dziedzinie metod produkcji energii nie zanieczyszczających środowiska. - Musimy osiągnąć porozumienie najpóźniej w pierwszych miesiącach 2009 r. - podkreślił Jansa. Przywódcy państw UE zgodzili się zliberalizować w czerwcu ich rynki energii.