Wszystko wskazuje na to, że wyścig do Pałacu Elizejskiego przerodzi się w konflikt Nicolas Sarkozy - Segolene Royal. Niezależnie od rezultatu pojedynek ten zmieni oblicze Francji. 51-letni prawicowy szef MSW zapowiada, że jeżeli wygra, to stosunki francusko-amerykańskie ulegną poprawie. Sarkozy groźbę Paryża zawetowania w ONZ interwencji zbrojnej przeciwko Saddamowi Husajnowi nazywa błędem Chiraca. Ewentualne zwycięstwo socjalistki również otworzy nowy rozdział w historii Francji - po raz pierwszy w fotelu prezydenta zasiądzie kobieta. Jedyny kłopot polega na tym, że Segolene Royal wsławiła się na razie brakiem wiedzy na temat stosunków międzynarodowych, a większość komentatorów zarzuca jej brak spójnego programu. Z Paryża korespondent RMF FM Marek Gładysz: