W rozmowie z PAP Zubow ocenił, że rosyjskie społeczeństwo "krok po kroku" budzi się i "coraz więcej osób obraca się przeciwko Putinowi". Dlatego największym zmartwieniem Putina jest teraz przekonać Zachód do zniesienia sankcji, które zostały nałożone w odpowiedzi na aneksję Krymu w 2014 roku i wspieranie prorosyjskiej rebelii na wschodzie Ukrainy. "Na uniwersytecie KGB Putina nauczono, że najgorszą rzeczą jest społeczna rewolucja. A wszystkie rewolucje społeczne pojawiają się, gdy ludzie zaczynają żyć gorzej niż dotychczas. Od kiedy sankcje zaczęły wywierać negatywny wpływ na rosyjską gospodarkę i rosyjski system finansowy, Putin widzi, że w każdym momencie, może jeszcze nie w tym roku, ale może już w następnym, niezadowolenie społeczne będzie rosło i przekształci się w niezadowolenie polityczne. Dlatego największym wyzwaniem dla kremlowskich elit jest znieść sankcje. Rozumieją, że im dłużej utrzymywane będą sankcje, tym większa będzie recesja rosyjskiej gospodarki" - powiedział PAP Zubow. Jak dodał, niezadowolenie rosyjskiego społeczeństwa będzie też rosło z powodu wojskowej interwencji Rosji w Syrii, "której nikt nie rozumie". "Wszyscy pamiętają wojnę Afganistanie. Kiedy zaczęła się interwencja w Syrii, też wiele osób mówiło, że będzie to nas kosztować zbyt wiele ofiar, że mogą pojawiać się zamachy terrorystyczne" - powiedział Zubow. Jeśli potwierdzi się, że to Państwo Islamskie (IS) stoi za katastrofą rosyjskiego samolotu lecącego z Egiptu, to "reakcja społeczeństwa będzie absolutnie negatywna; wielu ludzi z neutralnego zmieni stanowisko na negatywne". Zubow, mieszkający w Moskwie znany rosyjski historyk i religioznawca, który regularnie pisze komentarze dla "Nowej Gaziety", rozmawiał z PAP w kuluarach konferencji na temat Rosji, którą współorganizowały w Waszyngtonie Center for Strategic and International Studies oraz Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Podczas tej konferencji ocenił, że społeczeństwo rosyjskie jest obecnie tak silnie politycznie podzielone, jak było tylko raz w XX wieku, a mianowicie podczas rewolucji z 1917 roku i wojny domowej, która po niej nastąpiła. "Jeśli chodzi o Ukrainę i aneksję Krymu, widzimy całkowity podział społeczeństwa. Widziałem rozwody małżonków z tego powodu, podziały między rodzicami a dziećmi, między przyjaciółmi. Nawet w mojej prawosławnej parafii w Moskwie dwóch księży było proukraińskich, a trzech antyukrainskich i przestali ze sobą rozmawiać. I tak było wszędzie" - powiedział Zubow. "Większość Rosjan jest za aneksją Krymu, popiera politykę zagraniczną Putina. Ale to nie jest 80-90 proc., jak pokazują sondaże" - dodał, tłumacząc, że w autorytarnych krajach ludzie nie zawsze mówią w sondażach prawdę. Jego zdaniem aneksję Krymu w 2014 roku popierało około 70-75 proc. społeczeństwa. "Ale teraz prawie wszyscy rozumieją, że agresja Putina zakończyła się bez jakiegokolwiek sukcesu" - dodał. Z Waszyngtonu Inga Czerny