W ostatniej turze pokonał go europoseł Fabio Massimo Castaldo, który otrzymał 248 głosów. Ważnych głosów oddano 350. Krasnodębski od zeszłego roku pełnił funkcję wiceprzewodniczącego PE. Zastąpił na tym stanowisku Ryszarda Czarneckiego, którego europosłowie odwołali za słowa o eurodeputowanej z PO: "Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein". W obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego Krasnodębski będzie jednak szeregowym deputowanym. "Doszło do złamania umowy" Szef frakcji EKR Ryszard Legutko (PiS) powiedział PAP, że ws. kandydatury prof. Zdzisława Krasnodębskiego (PiS) na stanowisko wiceszefa PE grupa została okłamana - przez Europejską Partię Ludową i socjalistów. "Doszło do złamania umowy" - wskazał. "Jestem zbulwersowany tym, co się stało. Po prostu nas okłamano - EPL i socjaliści. Były uzgodnienia i w drugiej turze mieli głosować na naszego kandydata. Obiecywali to nawet liberałowie. (...) Widać było, że głosowano przeciw Krasnodębskiemu, a za Castaldo, który jest europosłem niezrzeszonym. Jest zresztą bardzo miłym człowiekiem, doskonale prowadzi obrady, nie mamy nic przeciw niemu" - wskazał Legutko. "Jest to smutne, bo źle rokuje na przyszłość. (...) W pierwszym głosowaniu popieraliśmy kilku kandydatów z innych frakcji. (...) My się zachowujemy fair - jak jest umowa, to jej przestrzegamy" - zaznaczył.