Książe Walii, William uroczyście przemaszerował wczoraj w kondukcie żałobnym z trumną zmarłej królowej. Trasa procesji rozpoczęła się w Pałacu Buckingham, zaś zakończyła w Westminster Hall w Pałacu Westminsterskim, gdzie mieści się siedziba brytyjskiego parlamentu. Trumna z ciałem monarchini będzie tam spoczywać do dnia pogrzebu. Ten nastąpi w poniedziałek 19 września. Dziś następca tronu wraz ze swoją żoną księżną Kate udali się do Sandringham. Mieści się tam bowiem druga - zaraz obok Balmoral, gdzie zmarła Elżbieta II - prywatna rezydencja rodziny królewskiej. Jak donosi gazeta The Sun, to właśnie w tym miejscu William wyznał, jak trudne wspomnienia przywołało w nim wczorajsze wydarzenie. Brytyjski dziennik przywołuje wypowiedzi osób, z którymi rozmawiał członek rodziny królewskiej. Jane Wells, która przyjechała złożyć kwiaty przy królewskiej posiadłości stwierdziła: "Książe William powiedział nam, że wczorajsza procesja była szczególnie trudna, a podążenie za trumną przypomniało mu o pogrzebie matki, Diany". Inna osoba powiedziała gazecie, że z trudem powstrzymywała się od łez, na co książe miał odpowiedzieć: "Nie płacz, bo ja też zacznę płakać". Śmierć Elżbiety II. Książe William: To przywołało moje trudne wspomnienia Sam fakt, że bracia - William i Harry - szli obok siebie również jest nadzwyczajny, ponieważ są oni skonfliktowani. Gdy w zeszłym roku zmarł ich dziadek książe Filip, obaj byli rozdzieleni przez kuzyna Petera Phillipsa. Wówczas miało być to decyzją samej królowej, która nie chciała dopuścić do sporu między synami obecnego króla. Swoim zachowaniem zwaśnieni bracia najprawdopodobniej chcieli dać do zrozumienia opinii publicznej, że w obliczu śmierci monarchini, i zarazem swojej babci, potrafią być zjednoczeni. Choć Harry przez 10 lat służył w brytyjskiej armii, to w przeciwieństwie do swojego brata, nie pojawił się w mundurze. Cywilny ubiór ma związek z jego decyzją o zrzeknięciu się pełnienia jakikolwiek obowiązków rodziny królewskiej w 2020 roku.