Poniedziałkowa prasa podaje, że redukcje etatów nie ominą także sądu i prokuratury w mieście Grosseto w Toskanii, gdzie trwa postępowanie przygotowawcze w sprawie katastrofy, w której w styczniu zeszłego roku zginęły 32 osoby. To właśnie w Grosseto ma rozpocząć się w tym roku ta jedna z największych i najtrudniejszych takich spraw w historii sądownictwa. Podczas śledztwa zebrano olbrzymi materiał, przesłuchano setki osób z kilkudziesięciu krajów świata spośród ponad 4200 pasażerów i członków załogi wycieczkowca, który wpadł na skały u brzegów pobliskiej wyspy Giglio. Dlatego proces będzie w zgodnej opinii obserwatorów bardzo długi i skomplikowany. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy się rozpocznie. Tymczasem już teraz, dodaje prasa, pojawiają się organizacyjne i formalne trudności. Nieoficjalnie wiadomo - jak zauważają gazety - że zgodnie z zaleceniami resortu sprawiedliwości w Grosseto zlikwidowany ma zostać jeden etat prokuratora i dwóch sędziów. Sytuacja wymiaru sprawiedliwości w Grosseto jest bardzo trudna, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę olbrzymie wyzwanie, jakim będzie proces w sprawie Concordii - oświadczył szef miejscowej prokuratury Francesco Verusio, który nadzorował to dochodzenie. Zarówno szef prokuratury, jak i prezes tamtejszego sądu zaapelowali o rewizję decyzji o redukcjach, które dotyczyć mają też pracowników administracji sądowej. Przypomnieli, że to właśnie tam konieczna jest nadzwyczajna mobilizacja całego wymiaru sprawiedliwości w związku z procesem, oczekiwanym na całym świecie. Już w czasie postępowania przygotowawczego okazało się, że miejscowy sąd nie dysponuje nawet odpowiednią salą, w której mogą zmieścić się wszyscy adwokaci rodzin ofiar i poszkodowanych. Dlatego spotkania, w czasie których odczytywano zapisy z czarnej skrzynki, odbywały się w wynajętym przez sąd miejscowym teatrze. Sprawa Concordii budzi zainteresowanie przede wszystkim z powodu ogromnej skali zaniedbań i niefrasobliwości oraz złamania wielu przepisów o żegludze, przede wszystkim przez kapitana statku Francesco Schettino. Prokuratura postawiła mu między innymi zarzuty doprowadzenia do katastrofy w wyniku wykonania niebezpiecznego manewru zbliżenia się do wyspy i spowodowania śmierci 32 osób.