Obecnie 88-letni Visinescu był szefem więzienia w Rymniku w południowo-wschodniej Rumunii w latach 1956-1963. Przetrzymywano tam politycznych przywódców Rumunii sprzed epoki komunizmu i elitę intelektualną. Oskarżony na początku września zeszłego roku o ludobójstwo Visinescu bił i głodził więźniów, odmawiał im pomocy lekarskiej i ogrzewania, stwarzając warunki życia obliczone na fizyczne wyniszczenie. Rumuński Instytut Badania Zbrodni Komunizmu i Pamięci Emigracji Rumuńskiej (IICCMER) podał, że przekazał prokuratorom dowody świadczące o bezpośrednim związku Visinescu ze śmiercią 12 więźniów. Visinescu twierdzi, że wykonywał tylko rozkazy ówczesnego komunistycznego przywództwa kraju. IICCMER do kwietnia zeszłego roku zidentyfikował 35 dawnych funkcjonariuszy komunistycznej służby więziennej. Są to ludzie w wieku 81-99 lat; trwają przeciwko nim dochodzenia. W Rumunii z powodów politycznych w latach 1945-1989 uwięziono ponad 600 tys. ludzi. Skalę ich cierpień zaczęto ujawniać zaledwie przed kilku laty.Prześladowania, w tym przesiedlenia i deportacje, objęły do dwóch milionów ludzi. Historycy oceniają, że w rumuńskich więzieniach umarło do 100 tysięcy ludzi, w tym wielu księży, nauczycieli, lekarzy i polityków. Choć Rumunia obaliła w 1989 roku i skazała na śmierć dyktatora Nicolae Ceausescu, poza kilkoma przedstawicielami komunistycznego reżimu żaden znaczący funkcjonariusz partii komunistycznej nie doczekał się procesu. W rumuńskim życiu publicznym uczestniczy nadal według agencji Reutera wielu przedstawicieli minionej epoki komunistycznej i wywiera wpływ polityczny i gospodarczy, mimo że obecny prezydent Rumunii Traian Basescu w 2006 roku potępił zbrodnie tego okresu. Visinescu nie uczestniczył w poniedziałkowej rozprawie. Zgodnie z rumuńskim prawem oskarżeni mogą, powołując się na różne przyczyny, nie pojawiać się na rozprawach, dopóki sąd nie wyda nakazu stawienia się. Następna rozprawa ma się odbyć w Bukareszcie 24 lipca.