Na razie nie wyznaczono kolejnego terminu rozpoczęcia rozprawy przed ONZ-owski trybunałem ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii. Zarówno obrona, jak i władze w Belgradzie kilkakrotnie informowały, że stan zdrowia oskarżonego uniemożliwia mu stawienie się przed sądem. Według tych źródeł Staniszić ma raka żołądka. Trybunał uznał, że należy poczekać do 28 kwietnia, gdy będzie gotowy system łączności wideo z więzieniem, gdzie przebywa oskarżony, zapewniający mu śledzenie procesu w sposób gwarantujący mu jego prawa. Staniszić i jeden z jego dawnych zastępców na czele służby bezpieczeństwa państwowego (DB), 57-letni Franko Simatović oskarżeni są o zbrodnie wojenne w Bośni i Hercegowinie (BiH) oraz w Chorwacji w latach 1991-95, w tym zabójstwa, deportacje, nieludzkie traktowanie oraz prześladowania na tle rasowym i religijnym. Obarcza się ich odpowiedzialnością za działania służby bezpieczeństwa MSW, która tworzyła tajne jednostki prowadzące specjalne operacje wojskowe. Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Akt oskarżenia w ich sprawie został poprawiony, by uwzględnić masakrę w Srebrenicy, gdzie oddziały Serbów bośniackich zamordowały w 1995 roku ok. 8 tys. bośniackich Muzułmanów. Staniszić i Simatović zostali aresztowani w marcu 2003 roku, w ramach śledztwa po zabójstwie premiera Serbii Zorana Djindjicia, i natychmiast wydani trybunałowi haskiemu. W 2004 roku trybunał zgodził się na ich tymczasowe zwolnienie, po uzyskaniu gwarancji rządu serbskiego, że obaj stawią się na procesie i nie będą stanowili zagrożenia dla świadków. Do więzienia wrócili w lutym tego roku. Staniszić był szefem DB w latach 1991-1998 i przez te siedem lat był świadkiem numer jeden poczynań prezydenta Slobodana Miloszevicia, który zmarł w celi haskiego więzienia w marcu 2006 roku.