Problemy turystów w Turcji. Po podróżnych wysłano samolot
Polscy turyści od doby koczują na lotnisku w Turcji - taka informacja pojawiła się w mediach społecznościowych. Jedna z podróżujących przekazała, że w porcie lotniczym "zostawiono 160-osobową grupę". Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z PLL LOT, który realizował przelot. Dowiedzieliśmy się, że "w samolocie typu Boeing 737, który miał wykonać rejs LO6124 z Bodrum do Poznania wystąpiła usterka techniczna". Dodano też, że po turystów wysłano zastępczą maszynę.

W piątek rano w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, jakoby polscy turyści, którzy wybrali się w podróż do Turcji, mieli problem z powrotem do kraju.
"Jesteśmy od 24 godzin na lotnisku w Bodrum. Coral travel i LOT umywają ręce" - napisała jedna z turystek. Jak dodała, zarówno firma zajmująca się organizacją wakacji, jak i polski przewoźnik "zostawili 160-osobową grupę na lotnisku".
Co więcej, mieli również nie udzielać podróżnym żadnych informacji w tej sprawie.
Turcja. Problemy polskich turystów. Wysłano zastępczy samolot
W związku z tymi doniesieniami Interia skontaktowała się z biurem prasowym PLL LOT. W nadesłanym do redakcji oświadczeniu przekazano, że "w samolocie typu Boeing 737, który miał wykonać rejs LO6124 z Bodrum do Poznaniawystąpiła usterka techniczna".
Lokalnym mechanikom nie udało się usprawnić samolotu. "Aby zapewnić jak najszybszy powrót pasażerów do Polski podjęliśmy decyzję o wysłaniu zastępczego samolotu" - dodano. Podkreślono, iż start maszyny z Warszawy przewidziany był około godziny 10.
"Pasażerowie zostali wczoraj (w czwartek - red.) przekierowani do hotelu oraz zapewniono im wyżywienie" - zapewniono nas w przesłanym komunikacie.
TuUsterka samolotu opóźniła lot. TSUE wydał orzeczenie ws. odszkodowań
W Sądzie Okręgowym w Warszawie rozpatrywana jest sprawa dotycząca opóźnienia lotu z Krakowa do Chicago, do którego doszło w lipcu 2018 roku. Na cztery dni przed planowanym lotem ujawniono wadę konstrukcyjną silnika, jednak producent informował o takiej możliwości trzy miesiące wcześniej. Ostatecznie przydzielono samolot zastępczy, który wylądował w Stanach Zjednoczonych ponad trzy godziny po planowanym czasie.
W czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, iż ukryta wada silnika stanowi nadzwyczajną okoliczność, która może zwolnić przewoźnika z obowiązku wypłaty odszkodowania za opóźniony lot.
Dodano również, że "unijne prawo nie zobowiązuje linii lotniczych do posiadania floty zastępczej utrzymywanej w gotowości wraz z załogami".
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!