Problematyczny kraj NATO. Premier szuka swojego "momentu Zełenskiego"
Hiszpański premier Pedro Sanchez dąży do osiągnięcia swojego "momentu Zełenskiego", co rozumiane jest jako starcie z Donaldem Trumpem - podaje "El Mundo". Madryt konsekwentnie sprzeciwiał się podwyższeniu wydatków na obronność.

Jak oceniła gazeta, jeszcze przed wybuchem niedawnego skandalu korupcyjnego w najbliższym otoczeniu Sancheza, premier "postanowił uciec z Hiszpanii i uchwycić się polityki międzynarodowej" w celu przykrycia problemów wewnętrznych "dyplomatycznymi wybiegami".
Sanchez ma budować swój międzynarodowy wizerunek jako "politycznego i moralnego przywódcy europejskiej lewicy". Jego rząd prowadzi ostrą politykę w stosunku do Izraela za działania w Strefie Gazy. Jednak jak podkreślił "El Mundo", wysiłki na rzecz Palestyny nie są efektywne, ponieważ Sanchez nie pozyskał dla swojego planu żadnego z krajów mających realny wpływ na sytuację na Bliskim Wschodzie.
Hiszpańskie media: Pedro Sanchez idzie na starcie z Donaldem Trumpem
Według dziennika, szef hiszpańskiego rządu dąży do swojego "momentu Zełenskiego", czyli werbalnego pojedynku z Trumpem na podobieństwo awantury w Gabinecie Owalnym z końca lutego.
Podczas spotkania prezydenta USA i jego współpracowników z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim doszło wówczas do ostrej wymiany zdań.
"W tej potrzebie budowania międzynarodowego wizerunku, który odwraca uwagę od korupcji w PSOE (partii Sancheza), należy rozpatrywać jego odmowę wypełnienia zobowiązań wobec NATO" - czytamy.
"Czyniąc z Hiszpanii niewiarygodnego partnera, który chętnie korzystał z unijnej pomocy na Covid-19 (…), Sanchez odrzuca przyjęcie odpowiedzialności w obliczu egzystencjalnego zagrożenia dla Europy, jakim jest Rosja" - skonkludował hiszpański dziennik.
Hiszpania przeciwna zwiększeniu wydatków na obronność
Sanchez i Trump uczestniczą w szczycie NATO w Hadze. Hiszpan sprzeciwia się podniesieniu wydatków na obronność do 5 proc. PKB, na co od dawna naciskają sojusznicy, przede wszystkim USA.
W prywatnej wiadomości przesłanej przez sekretarza generalnego NATO Marka Rutte do Donalda Trumpa, opublikowanej w mediach społecznościowych przez amerykańskiego prezydenta, szef Sojuszu przekonywał, że wszystkie kraje zgodziły się na podniesienie wydatków.
Wskazał też, że to zwycięstwo przywódcy USA, który już od dłuższego czasu wskazywał, że kraje europejskie powinny przeznaczać więcej środków na rzecz zbrojeń.