Unijni rolnicy muszą uwzględniać życzenia konsumentów, ale też stosować się do standardów ustawowych. Niedopuszczalne jest, aby kalarepy miały pęknięcia, a jabłka plamy. To samo dotyczy fasoli i pomidorów. - Wszystko, co wygląda "inaczej", nie trafi na rynek. W ten sposób rolnictwo staje się największym marnotrawcą żywności - podkreśla dr Michael Angrick z Niemieckiego Urzędu Ochrony Środowiska, który, wraz z Instytutem Oekopol, prowadził w tej sprawie badania. - Na przykład główki kapusty, czy sałaty, które nie odpowiadają normie, muszą być zaorane. To samo dotyczy ziemniaków. Jeżeli nie są ładne, okrąglutkie i odpowiedniej wielkości, czeka ich taki sam los. Słowem nie opuszczą pola - mówi Angrick. A przecież produkcja rolna obciąża glebę, wodę i powietrze; również przy produkcji zdrowej żywności. - Na głowę mieszkańca mamy rocznie zapotrzebowanie na tereny rolne wielkości połowy boiska piłkarskiego. Dalszym problemem jest to, że potrzebujemy stosunkowo dużo wody. Do tego dochodzą emisje gazów cieplarnianych wynoszące rocznie trzy tony na głowę mieszkańca. Można to porównać z rejsem samolotem pasażerskim z Frankfurtu nad Menem do Nowego Jorku i z powrotem. Najwięksi marnotrawcy Według norm handlowych UE główka sałaty powinna mieć określony kształt, wielkość i kolor. Rolników i ogrodników nakłania się do produkowania płodów rolnych według takich kryteriów. Konsument musi mieć pewność, że zawsze dostanie taki sam towar. Ale marnotrawstwo żywności ma miejsce również podczas konsumpcji. Najwięcej odpadów żywnościowych produkuje, według badań Niemieckiego Urzędu Ochrony Środowiska, gastronomia. - Garkuchnie i stołówki muszą się trzymać ustalonych wielkości dań. Muszą też skalkulować nadwyżki. W tej sytuacji produkują resztki, których nie mogą wykorzystać ani następnego dnia, ani w ogóle. Stołówki, restauracje i garkuchnie wyrzucają prawie połowę zakupionych artykułów spożywczych po pierwsze dlatego, że muszą przestrzegać zasad higieny, co uniemożliwia wykorzystanie następnego dnia raz podanych owoców, warzyw, mięsa czy wędlin, mimo, że te produkty są bez zastrzeżeń. Po drugie bardzo surowe są przepisy dotyczące odpowiedzialności cywilnej. Restauracje, stołówki, choć także organizatorów festynów i jadłodajnie dla ubogich można pociągnąć do odpowiedzialności za oferowanie nieświeżych produktów. Według oceny Komisji Europejskiej rolnictwo i konsumenci wyrzucają rocznie 89 mln ton żywności. - Nadmierna regulacja w zakresie bezpieczeństwa produktów żywnościowych szkodzi środowisku - twierdzi Michael Angrick z Niemieckiego Urzędu Ochrony Środowiska. d.radio.de / Iwona D. Metzner, Redakcja Polska Deutsche Welle