Informację o konflikcie przekazało ukraińskie Centrum Narodowego Oporu. Zdaniem analityków w obozach szkoleniowych coraz częściej dochodzi do buntów wywołanych zachowaniem wagnerowców. "Głównym powodem jest postawa najemników. Policja reżimu Łukaszenki odmawia współpracy z byłymi więźniami i przestępstwami'" - czytamy w komunikacie. Według źródeł, do których dotarło ukraińskie centrum, w ostatnich dniach terytorium Białorusi opuściło już około 50 instruktorów z Grupy Wagnera. Wagnerowcy wyjeżdżają z Białorusi Jak informowało Radio Swoboda, opierając się na zdjęciach satelitarnych serwisu PlanetLab 24, w ostatnich dniach zaobserwowano powolne likwidowanie obozu Grupy Wagnera we wsi Cel koło Osypowicz. Od 15 sierpnia trwa rozbiórka namiotów, w których mieszkali najemnicy. Najprawdopodobniej obóz został zmniejszony już o blisko 2 tys. osób. Według dziennikarzy, wagnerowcy zdają sobie sprawę, że ich los na Białorusi jest bardzo niepewny. Otwarcie mówi się, że reżim na Białorusi nie jest w stanie opłacić ich usług i prawdopodobnie da wolną rękę na wyjazd najemników z kraju. Zobacz też: Manewry tuż przy granicy z Polską. Na Białoruś przybywają kolejne oddziały "Można zatem stwierdzić, że w najbliższej przyszłości działalność najemników Grupy Wagnera na Białorusi może ulec istotnej reorganizacji" - napisano. Wcześniej niezależne białoruskie portale informowały, że w kraju przebywać mogło łącznie do 5,8 tys. bojowników. Część z nich prowadziła dla żołnierzy wojsk specjalnych i innych służb mundurowych reżimu Łukaszenki. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!