Jak podali śledczy, zamach udaremniono po kilkumiesięcznym dochodzeniu. Pięciu obywateli Gruzji aresztowano, gdy wydobywali ze skrytki cztery 200-gramowe kostki trotylu. Premier Gruzji Giorgi Kwirikaszwili oświadczył dziennikarzom, że udało się uniknąć "wielkiej katastrofy". Służba Bezpieczeństwa Państwa poinformowała tymczasem, iż jeden z domniemanych zamachowców miał powiązania z grupą Gruzinów walczących po stronie Kijowa na wschodzie Ukrainy, choć - jak zastrzeżono - nie ma dowodów na to, aby atak zaplanowano za granicą. Ten komunikat skrytykowała opozycja. Według byłej minister obrony Tiny Chidaszeli śledczy zachowują się nieodpowiedzialnie sugerując związek podejrzanych z Ukrainą. Jej zdaniem chodzi o wywołanie skojarzenia, że za planowanym atakiem stoi były prezydent Micheil Saakaszwili, który sprawuje obecnie funkcję gubernatora obwodu odeskiego na Ukrainie, a sprawę nieprzypadkowo ujawniono i nagłośniono w trakcie kampanii przed październikowymi wyborami parlamentarnymi.