Rzymska gazeta pisze o zakłopotaniu Watykanu, który do tej pory oficjalnie nie wypowiedział się na temat bezprecedensowego zwycięstwa katolickiego hierarchy w wyborach prezydenckich. 58-letni Lugo, były biskup San Pedro, suspendowany przez Watykan "a divinis", co oznacza zakaz sprawowania czynności kapłańskich, stoi na czele lewicowej koalicji Patriotycznego Sojuszu na Rzecz Zmian. W niedzielnych wyborach pokonał kandydatkę rządzącej Paragwajem od 60 lat Partii Colorado - Blankę Ovelar. Lugo obiecywał podczas kampanii wyborczej pomoc najuboższym i tubylczej ludności indiańskiej. Wyświęcony na księdza w 1977 roku był najpierw misjonarzem w Ekwadorze. Mianowany w 1994 roku ordynariuszem diecezji zasłynął jako "czerwony biskup biednych ", związany z teologią wyzwolenia. Kiedy postanowił kandydować w wyborach prezydenckich, zdjął sutannę, a Watykan zawiesił go w obowiązkach kapłańskich. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jest on biskupem. "La Repubblica" zauważa, że zwycięstwo byłego hierarchy, który w oficjalnych watykańskich dokumentach figuruje jako "emerytowany biskup", wywołało wielkie zakłopotanie zarówno wśród hierarchów Kościoła katolickiego w Paragwaju, jak i w Watykanie. Dziennik podkreśla, że kiedy Lugo postanowił wystartować w wyborach prezydenckich, nikt nie wierzył w jego sukces. Gazeta twierdzi, że teraz Kościół rozważa możliwość "mniej traumatycznego rozwiązania" zaistniałej sytuacji, na przykład przez udzielenie przyszłemu prezydentowi specjalnej papieskiej dyspensy. Dzięki niej Lugo mógłby pełnić urząd prezydenta, a po upływie kadencji wróciłby do Kościoła. Przewodniczący konferencji episkopatu Paragwaju biskup Ignacio Gogorza potwierdził, że to papież osobiście zajmie się sprawą biskupa-prezydenta.