Zapowiedź Gaucka została powszechnie uznana za bojkot igrzysk ze względu na naruszenia praw człowieka i prześladowanie opozycji w Rosji. Urząd prezydencki nie zdementował tej interpretacji - pisze w niedzielę tygodnik "Der Spiegel". Zdaniem redakcji zarówno Merkel, jak i niemiecki MSZ, a także koła gospodarcze są "delikatnie mówiąc niezbyt szczęśliwe" z powodu postawy Gaucka. Jak twierdzą informatorzy "Spiegla", szefowa rządu nie została uprzedzona o decyzji prezydenta, co uznała za "poważną niegrzeczność" ze strony głowy państwa. "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" cytuje źródło w urzędzie kanclerskim, które ocenia, że gdyby Merkel wiedziała wcześniej o zamiarach prezydenta, próbowałaby odwieść go od tej deklaracji. Gauck przyczynił się do polaryzacji w stosunkach niemiecko-rosyjskich, której powinno się unikać - twierdzi anonimowy współpracownik kanclerz. Jak pisze "Spiegel", zarówno Merkel, jak i Gauck uważają Putina za polityka, który nie jest w stanie zmodernizować Rosji i skierować jej na bardziej demokratyczny kurs. Szefowa rządu unika jednak prowokowania Putina, zdając sobie sprawę, że wiele problemów międzynarodowych można rozwiązać tylko we współpracy z Rosją. Gauck pozwolił na to, by jego rezygnacja z podróży do Soczi interpretowana była jako sygnał polityczny, co - zdaniem Merkel - jest błędem, gdyż dezawuuję Moskwę - czytamy w "Spieglu". Zdaniem "Spiegla" Gaucka charakteryzuje bardzo emocjonalne podejście do Rosji. Gauck apelował do Rosjan o rozliczenie się ze zbrodni stalinowskich. Putin już dwukrotnie odwołał planowane spotkania z prezydentem Niemiec. "Po deklaracji Gaucka o odmowie udziału w olimpiadzie Putinowi będzie jeszcze trudniej znaleźć w kalendarzu wolny termin na spotkanie z niemieckim prezydentem" - konkluduje "Der Spiegel". Rosjanie będą gospodarzami Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi, które odbędą się 7-23 lutego 2014 roku. Z Berlina Jacek Lepiarz