"Bomby ugodziły tam, gdzie nasze społeczeństwa są najbardziej bezbronne, ponieważ są pochłonięte codzienną budową spokojnej obywatelskiej koegzystencji" - napisał we wtorek szef państwa włoskiego do przywódcy USA. Następnie zapewnił: "Naród włoski podziela ból i cierpienie wyrządzone waszemu krajowi, naszym amerykańskim przyjaciołom"."Żaden akt przemocy nie odwiedzie nas od dochowania wierności naszym wartościom i od naszej ufności pokładanej w wolność, demokrację i państwo prawa" - podkreślił Napolitano.Przypomniał, że w ciągu 12 lat, jakie mijają od zamachów z 11 września 2001 roku Włochy i Europa stanęły po stronie Ameryki w walce z terroryzmem jako "wspólnym, często niewidocznym zagrożeniem", które - jak dodał - "objawiło się w różnych formach, zarówno wewnątrz naszych krajów, jak i na zewnątrz". Prezydent Włoch przywołał atlantycką i unijną współpracę w reakcji na zagrożenia, a także wspólne operacje między innymi w Afganistanie i Afryce Północnej. "Dotrzymamy tego zobowiązania, ponieważ nie możemy obniżyć czujności w działaniach na rzecz zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa całej wspólnocie międzynarodowej oraz narodom, jak to przewiduje Karta Narodów Zjednoczonych, oraz naszym obywatelom" - napisał Napolitano.