W czasie wizyty w działającym od 35 lat jezuickim Centrum Astalli, w obchodzonym w poniedziałek Światowym Dniu Uchodźcy, Matterella zauważył w swym wystąpieniu, że można zająć dwie postawy wobec kryzysu migracyjnego.Można "udawać, że zjawisko to nie istnieje łudząc się, że aby je przekreślić wystarczy zakaz wstępu, przepis, bariera na granicy" - powiedział włoski prezydent i dodał, że jest to wyraz niezrozumienia tego, że jest to "fenomen epokowy o rosnących rozmiarach". "I jest też wybór, by podchodzić do niego w poczuciu rzeczywistości i odpowiedzialności. Włochy zawsze wybierały to drugie i mamy nadzieję, że z chwilą przezwyciężenia poczucia dezorientacji uczyni to też cała Europa" - oświadczył prezydent. Wyraził przekonanie, że tylko “inteligentna polityka" wobec napływu migrantów może zagwarantować spokój i bezpieczeństwo. “Europę charakteryzuje szacunek dla człowieka, ale ta zasada nie może być stosowana na zmianę, nie może dotyczyć tylko tych, którzy mieszkają na tym kontynencie" - zauważył Mattarella. Zwrócił uwagę na to, że reakcją na przybycie migrantów bywa strach, próba zamknięcia się przed innymi, obojętność. Ten, kto ucieka do Europy robi to także dlatego - mówił Mattarella - że jest to "kontynent wolności, demokracji i dobrobytu". "Nie możemy go oszpecić, żeby stał się mniej atrakcyjny" - ocenił. Zwracając się do prezydenta Włoch podopieczny Centrum Astalli pochodzący z Burkina Faso powiedział: "W imieniu wszystkich uchodźców chciałbym prosić Włochów, by się nie bali. Pozbawiono nas naszych korzeni, ale jesteśmy nadal w stanie wydać wiele owoców, jeśli dana nam zostanie taka szansa". Ośrodek Astalli odwiedził papież Franciszek na początku swego pontyfikatu w 2013 roku.