Za przeprowadzeniem referendum w sprawie odwołania bardzo niepopularnego prezydenta przeciwnikom socjalistycznego rządu udało się zebrać podpisy 1,8 mln Wenezuelczyków. Zgodnie z prawem do ogłoszenia kolejnej obowiązkowej konsultacji wystarczyłoby 200 tys. Jak zapowiedziała w piątek Wenezuelska Krajowa Rada Wyborcza (CNE), obecnie trwa weryfikacja podpisów tych osób. Sam Maduro, jak i rządząca Partia Socjalistyczna znajdują się w ostatnim czasie pod pręgierzem krytyki. Buntowniczym nastrojom sprzyjają silna recesja, najwyższa na świecie inflacja i braki w zaopatrzeniu, które porównywalne są z czasami Związku Radzieckiego. Od referendum odwoławczego dzieli Wenezuelę jeszcze jeden etap: zebranie podpisów 20 proc. wyborców opowiadających się za jego przeprowadzeniem, czyli ok. 4 mln głosów. Jeśli w końcu dojdzie do referendum, usunięcie Maduro z Pałacu Prezydenckiego będzie wymagać zebrania większej liczby głosów, niż ta, którą uzyskał w wyborach z 2013 roku, tj. ponad 7,5 mln. Referendum odwoławcze przeprowadzone jedyny raz w historii Wenezueli w 2004 roku zakończyło się porażką opozycji: nie zdołała odwołać Hugo Chaveza ze stanowiska prezydenta.