"W ubiegłym tygodniu omawiałem tę kwestię z prezydentem Francji (Emmanuelem Macronem) i kanclerz Niemiec (Angelą Merkel). Starałem się przekonać pana Macrona i panią Merkel, że powrót rosyjskiej delegacji do ZP RE powinien być możliwy dopiero, gdy Rosja zrealizuje zasadnicze wymagania Zgromadzenia" - napisał Zełenski na Facebooku. Prezydent wyraził żal, że argumenty ukraińskiej delegacji nie znalazły zrozumienia u zachodnich partnerów Kijowa oraz podziękował za wsparcie przedstawicielom państw, które opowiedziały się za stanowiskiem strony ukraińskiej. "Bardzo chciałbym zobaczyć, jak zwolennicy powrotu rosyjskiej delegacji do Zgromadzenia, które od 70 lat broni praworządności w Europie, będą domagać się innego powrotu, powrotu zatrzymanych (przez Rosję) ukraińskich marynarzy" - podkreślił Zełenski. Przypomniał, że zgodnie z decyzją Międzynarodowego Trybunału Prawa Morza (ITLOS) w Hamburgu marynarze ci mają odzyskać wolność do 25 czerwca. Aresztowanie ukraińskich marynarzy 24 ukraińskich marynarzy zostało aresztowanych 25 listopada zeszłego roku przez siły rosyjskie w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej. Władze Rosji twierdzą, że trzy niewielkie okręty ukraińskie przekroczyły nielegalnie granicę rosyjską. Władze Ukrainy uważają marynarzy za jeńców wojennych, którzy nie mogą stawać przed sądem. W nocy z poniedziałku na wtorek ZP RE przywróciło Rosji prawo głosu w tej instytucji. Delegacja rosyjska straciła je 10 kwietnia 2014 roku, co było reakcją na aneksję Krymu przez Rosję. Rosjanie zostali wtedy także pozbawieni prawa zajmowania funkcji kierowniczych w Zgromadzeniu i nie mogli brać udziału w misjach monitoringowych RE. Z Kijowa Jarosław Junko